Według doniesień medialnych, były szef Biura Polityki Międzynarodowej weźmie udział w prawyborach, w ramach których może zostać wyłoniony kandydat PiS na prezydenta. – Gdybym dostał taką propozycję, to traktowałbym ją jako wielki zaszczyt i honor. Proszę nam najpierw pozwolić porozmawiać wewnątrz naszego obozu, czy takie prawybory będą miały miejsce i jaki będzie dobór kandydatów. Myślę, że to będzie wynikało z pewnych badań, które były prowadzone w ostatnich dniach i tygodniach – powiedział Marcin Przydacz na antenie Radia Plus.
– Wielu z tych przebadanych kandydatów w jakimś sensie już odpadło, inni plasują się dość dobrze, ale nie ma tak, że jakikolwiek z tych kandydatów jest absolutnym liderem. Są takie elementy, w których [jeden kandydat – przy. red.] jest bardzo dobrze postrzegany, w innych może troszkę mniej – tłumaczył poseł PiS.
"Pakt migracyjny będzie wdrażany"
Marcin Przydacz był też pytany, czy premier Donald Tusk osiągnął sukces, forsując na unijnym szczycie zmiany w polityce azylowej. – Jak się wczytuję w konkluzje Rady Europejskiej, to tam jest tylko stwierdzenie, że nie można pozwolić na to, żeby Rosja i Białoruś nadużywała prawa do azylu. To coś oczywistego, o co zabiegaliśmy. Nic się nie zmieniło, jeżeli chodzi o prawo do azylu, a mam wrażenie, że jest to pewnego rodzaju przykrywka dla innej decyzji, która została podjęta na Radzie Europejskiej, o której się w Polsce nie mówi, a więc decyzji o przyspieszeniu wdrażania paktu migracyjnego – stwierdził.
– Donald Tusk i jego PR-owcy są bardzo dobrzy w tworzeniu takich zasłon, żeby ludzie dyskutowali o czymś innym. W zeszłym tygodniu podczas posiedzenia Sejmu mieliśmy dyskusję w sejmowej komisji do spraw Unii Europejskiej. Dyskutowaliśmy, co Polska powinna zrobić w sprawie paktu migracyjnego. Z jednej strony Donald Tusk mówi, że nie będzie przestrzegał paktu migracyjnego, choć jeszcze niedawno mówił, że będą korzyści z samego paktu (...), ale z drugiej strony – cały czas prace legislacyjne, prawne, polityczne trwają i ten pakt będzie wdrażany, czego efektem będzie przymusowe relokowanie dziesiątków tysięcy migrantów – mówił Przydacz.
Czytaj też:
"Uderzający pomysł". Były senator PiS: To jeszcze bardziej rozchwiałoby napięcia wewnątrz partiiCzytaj też:
"Nie będzie chciał, ale będzie musiał". Sawicki o starcie Tuska w wyborach prezydenckich