W ostatnim tygodniu do Sejmu wpłynął wniosek o odebranie immunitetu Karolowi Nawrockiemu. Jego autorami jest stowarzyszenie emerytów mundurowych. Jak powód wskazano wypowiedź szefa IPN dotyczącą odebrania przywilejów emerytalnych funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa, którą uznano za obraźliwą.
– W Polsce trwa powolny, ukryty proces reubekizacji, przywracania przywilejów emerytalnych ludziom, którzy inwigilowali, ludziom, którzy wsadzali do ośrodków internowania, którzy więzili, rozbijali rodziny, zmuszali do emigracji – powiedział Nawrocki w Siedlcach w trakcie spotkania z wyborcami.
Oświadczenie IPN
Do wniosku odniósł się Instytut Pamięci Narodowej. W wydanym oświadczeniu podkreślono, że inicjatywę stowarzyszenia odebrano z przykrością oraz z przeświadczeniem, że jest on próbą zastraszenia prezesa Instytutu. Przypomniano, że do obowiązków szefa tej instytucji należy "ściganie zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa" oraz upominanie się o "zadośćuczynienie ofiarom komunistycznych represji".
"Przywracanie przywilejów emerytalnych byłym funkcjonariuszom komunistycznego aparatu bezpieczeństwa stoi w sprzeczności z elementarnymi zasadami sprawiedliwości i odpowiedzialności. Jest policzkiem wymierzonym Ofiarom komunistycznych represji a także ich Bliskim" – podkreślono w komunikacie.
Sam Nawrocki odniósł się do złożonego w Sejmie wniosku w sprawie jego immunitetu.
– To jest rzecz naturalna, że środowiska byłych funkcjonariuszy aparatu komunistycznego postrzegają cały Instytut Pamięci Narodowej i mnie jako prezesa IPN za swojego oczywistego wroga, zatem to jest rzecz, która pokazuje, że w 35 lat po upadku systemu komunistycznego te środowiska nadal chcą układać życie demokratycznej Polski – powiedział.
Czytaj też:
"Miała to być historia sukcesu". Nawrocki: Muszę powiedzieć o pewnych rzeczachCzytaj też:
"Natychmiast. Do roboty!". Nawrocki domaga się od Tuska jednej decyzji