Tuleya o sprawie Morawieckiego: W Budapeszcie może powstać polska kolonia

Tuleya o sprawie Morawieckiego: W Budapeszcie może powstać polska kolonia

Dodano: 
Sędzia Igor Tuleya
Sędzia Igor Tuleya Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Dziś, gdy widzimy, że gdy rozliczenia nabierają tempa, można by powiedzieć, że za chwilę "będziemy mieli Warszawę w Budapeszcie" – mówi sędzia Igor Tuleya.

Do Sejmu wpłynął wniosek prokuratury ws. uchylenia immunitetu Mateusza Morawieckiego. Sprawa ma związek z tzw. wyborami kopertowymi z 2020 r., które się nie odbyły. Głosowanie w formie korespondencyjnej chciano zorganizować z powodu pandemii COVID-19. Ostatecznie wybory przeprowadzono w sposób tradycyjny, w późniejszym terminie. Przygotowanie głosowania korespondencyjnego miało kosztować ponad 70 mln zł. Do sprawy odniósł już się sam Morawiecki. Były premier we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych zadrwił z ministra sprawiedliwości.

"Falstart panie Bodnar, kampanię wyborczą można prowadzić dopiero PO rejestracji komitetu" – napisał Morawiecki w sieci. Z kolei w wywiadzie dla TV Republika powiedział: – Chętnie się zrzeknę immunitetu, ponieważ nie chcę się kryć za żadnym immunitetem.

Tuleya: Sprawa jest prosta

Sędzia Igor Tuleya, członek upolitycznionego stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia przekonuje, że "dowodowo, jeśli mielibyśmy opierać się na tych dokumentach, o których już wiemy z mediów, to sprawa wydaje się prosta". "Mamy osobę odpowiedzialną, mamy jej podpis, mamy przepisy, które naruszono, dowodowo to nie jest skomplikowane, tym bardziej że autor tego podpisu nie kwestionuje, że taki podpis złożył. A co do istoty tej sprawy, to zacytuję mojego ulubionego ministra sprawiedliwości: nie ma świętych krów. Na tym właśnie polega prawo i sprawiedliwość, ale te prawdziwe. Ci, którzy łamią prawo, muszą liczyć się z konsekwencjami. Tak się dzieje w demokratycznych państwach. Dzisiaj został zatrzymany prezydent Korei Południowej, wcześniej przed sądem stanęli Berlusconi czy Sarkozy" – powiedział Onetowi.

"Nie wątpię, że prokuratura działa rzetelnie i po panu Morawieckim pewnie odpowiedzialność za parcie do wyborów kopertowych poniosą kolejne osoby. A co będzie dalej? Można by tutaj sparafrazować słowa Jarosława Kaczyńskiego, który w 2011 r. obwieścił, że "będzie Budapeszt w Warszawie". Dziś, gdy widzimy, że gdy rozliczenia nabierają tempa, można by powiedzieć, że za chwilę 'będziemy mieli Warszawę w Budapeszcie'. Uczciwi nie mają się czego obawiać, jak mawiał minister Ziobro" – kpił Tuleya.

Następnie sędzia nawiązał do sprawy Marcina Romanowskiego, który uzyskał azyl na Węgrzech. "Wiemy jednak, co zrobił pan Romanowski. I wiemy, że Viktor Orban coś mówił o tym, że w Budapeszcie może powstać polska kolonia, jakaś enklawa tych rzekomo prześladowanych. Więc wszystko może się zdarzyć i każdy może o azyl na Węgrzech poprosić. Nie sądzę, by ktoś powiązany z PiS miał trudności z jego uzyskaniem. Warto jednak pamiętać, że pomimo tego, że Balaton jest największym jeziorem w Europie Środkowej, to jest płytkim akwenem i woda w nim szybko się nagrzewa" – ironizował sędzia.

Czytaj też:
Jest wniosek o uchylenie immunitetu Morawieckiemu. Komunikat prokuratury
Czytaj też:
"FAZ": Morawiecki na czele EKR to rekompensata dla PiS

Źródło: Onet.pl
Czytaj także