Rzadko się zdarza, by sequel dorównał oryginałowi. Jeszcze rzadziej, by go przewyższał.
Nie tęskniłem więc za ponownym spotkaniem z bohaterami polskiej wersji „Młodych gniewnych”, dość wydumanej opowieści o nauczycielu, który znalazł patent na niesfornych małolatów z ogólniaka imienia Stanisława Barei. A tu niespodzianka. Poza paskudnym tytułem kontynuacja nie powiela większości grzechów poprzednika. Slalom między tyczkami banału, wulgarności i ckliwości przebiega sprawnie. Nie bez kozery ścieżkę dźwiękową otwiera przeróbka landrynkowych „Dmuchawców, latawców”, a zamyka dziarski utwór „Lust for Life” Iggy’ego Popa.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.