Pociąg do paraboli

Pociąg do paraboli

Dodano: 
Sala kinowa. Zdj. ilustracyjne
Sala kinowa. Zdj. ilustracyjne Źródło: Unsplash
Rzadko się zdarza, by sequel dorównał oryginałowi. Jeszcze rzadziej, by go przewyższał.

Nie tęskniłem więc za ponownym spotkaniem z bohaterami polskiej wersji „Młodych gniewnych”, dość wydumanej opowieści o nauczycielu, który znalazł patent na niesfornych małolatów z ogólniaka imienia Stanisława Barei. A tu niespodzianka. Poza paskudnym tytułem kontynuacja nie powiela większości grzechów poprzednika. Slalom między tyczkami banału, wulgarności i ckliwości przebiega sprawnie. Nie bez kozery ścieżkę dźwiękową otwiera przeróbka landrynkowych „Dmuchawców, latawców”, a zamyka dziarski utwór „Lust for Life” Iggy’ego Popa.

Recenzja została opublikowana w 5/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Wiesław Chełminiak
Czytaj także