Zbigniew Ziobro został zatrzymany przez policję w siedzibie TV Republika, gdzie udzielał wywiadu Michałowi Rachoniowi. Poseł PiS nie stawiał oporu. Został przetransportowany nieoznakowanym radiowozem do Sejmu – miał tam zostać przesłuchany przed komisją śledczą ds. Pegasusa.
Politycy koalicji rządzącej, którzy zasiadają w sejmowej komisji, uznali, że Ziobro nie stawił się na przesłuchanie o czasie. W związku z tym przegłosowano wniosek o 30-dniowy areszt dla byłego szefa resortu sprawiedliwości ("przeciw" był jedynie poseł Przemysław Wipler z Konfederacji). Następnie posiedzenie komisji zostało zakończone.
– Członkowie komisji ds. Pegasusa popędzali się, mówili: "szybciej, zaraz tu wejdzie", nie dopuścili do głosu posła Ćwika, by przyspieszyć głosowanie wniosku o areszt wobec Zbigniewa Ziobry i go nie przesłuchać. To pokazuje, że komisja była nastawiona na spektakl i cenniejsze było dla jej członków przegłosowanie wniosku o areszt niż przesłuchanie świadka. Trudno to będzie Polakom wytłumaczyć – relacjonował w rozmowie z Onetem poseł Wipler.
Kompromitacja komisji. Lisicki: To się nie mieści w głowie
– Próba doprowadzenia Zbigniewa Ziobry przed komisję była nielegalna – podkreślił redaktor naczelny "Do Rzeczy". Przypomniał, że we wrześniu 2024 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że zakres działania sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją.
– Sytuacja, w której komisja sejmowa występuje do sądu, żeby sąd nakazał doprowadzenie byłego ministra przez policję, policja jedzie do Republiki, minister wychodzi, przyjeżdżają do Sejmu i dokładnie w tym samym czasie komisja ogłasza zakończenie obrad – to się nie mieści w głowie – skomentował Paweł Lisicki w rozmowie na kanale tygodnika "Do Rzeczy" na YouTube. – Komisja powinna zrobić przerwę w obradach, żeby się zorientować, gdzie jest świadek, którego chce przesłuchać – zauważył.
– Wniosek o areszt jest kompletnie niedorzeczny. Nawet w państwie Tuska, nie wierzę, że jakikolwiek sędzia uzna ten wniosek. Istnieją różne kary. Gradacja jest taka: jeśli ktoś się nie pojawia [na przesłuchanie sejmowej komisji – red.], nakłada się karę finansową; jeśli ta kara nie wystarczy, wnioskuje się o doprowadzenie przez policję. Natomiast jeżeli dopiero świadek wezwany przed komisję odmawia składania zeznań, to można wystąpić o areszt, ale nie zanim on zezna – tłumaczył Lisicki. – Czegoś podobnego nie widziałem – przyznał. I dodał, że sejmowa komisja mogłaby wystąpić o areszt wobec Zbigniewa Ziobry, gdyby ten ukrywał się, albo gdyby pojawił się przed komisją i oświadczył, że nie będzie zeznawał.
Czytaj też:
"Gdy dotarłem do Sejmu zatrzymała mnie Straż Marszałkowska". Ziobro ujawnia kulisyCzytaj też:
Przesłuchanie Ziobry w areszcie na Białołęce? "Jeszcze zdecydujemy"