"W swojej służbie na rzecz państwa przejechałam tysiące kilometrów pociągiem. Najczęściej były to pociągi typu TLK, bo takie podróżują na linii Gniezno – Września – Warszawa. Nigdy nie prosiłam i nie korzystałam z saloników VIP. Nie wiem nawet czy takie istnieją na dworcach kolejowych. Na pociąg oczekuję zwykle na peronie" – przekazała szefowa MKiŚ we wpisie na portalu X.
Przekonuje, że "pogoń za newsem minęła się z rzetelnością". "Poprosiłam o wgląd w e-mail, który nadgorliwy urzędnik, bez mojej wiedzy, wysłał do PKP. Nie prosi w nim o salonik VIP czy toaletę. Pyta o miejsce oczekiwania na pociąg. Przekazałam do Biura Ministra, żeby już więcej i o to nie pytali" – poinformowała polityk Polski 2050.
Jak donosi Radio Zet, kilka dni temu PKP otrzymały maila z Ministerstwa Klimatu i Środowiska z pytaniem o "możliwość zapewnienia miejsca, w którym Pani Paulina Hennig-Kloska mogłaby oczekiwać na pociąg w dniu 7 lutego 2025 r. w godzinach 15:50-16:30". Szefowa resortu miała przybyć do Gdańska w związku z posiedzeniem Kolegium Komisarzy Unii Europejskiej.
W wiadomości znalazł się szereg wymogów, które powinno spełniać pomieszczenie dla minister. Wskazano m.in. osobną toaletę. Urzędniczka, która wysłała wiadomość przyznała, że wie, iż na Dworcu Głównym w Gdańsku nie ma pomieszczeń VIP. Mimo to, poprosiła o zapewnienie Hennig-Klosce odpowiednich warunków.
Zaskoczenie w PKP
Kolejarze byli zdegustowani otrzymanym mailem. W rozmowie z dziennikarzami przyznali, że do tej pory nigdy nie spotkali się z takimi żądaniami, nawet ze strony polityków, którzy nadzorowali PKP.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekonuje, że doszło do nieporozumienia, a cała sytuacja to wynik nadgorliwości jednej z urzędniczek. Rzecznik resortu dodał, że Hennig-Kloska nie ma w zwyczaju korzystać z vipowskich pomieszczeń.
Z kolei rzecznik PKP przyznał, że kolejarze otrzymali wspomnianego maila z MKiŚ. Zwrócili się z pytaniem do resortu, "aby wyjaśnić tę sprawę. Otrzymaliśmy informację, że doszło do nieporozumienia i pomyłki ze strony jednego z pracowników ministerstwa".
"Co do zasady nie praktykujemy zapewnienia dostępu do pomieszczeń wewnętrznych dla urzędników państwowych czy samorządowych, natomiast jeśli z dworca ma skorzystać osoba objęta ochroną SOP, spółka PKP ściśle współpracuje z tą formacją i służbami porządkowymi odpowiadającego za bezpieczeństwo takich osób podczas podróży" – napisał Michał Stilger.
Czytaj też:
Udany rok dla PKP Intercity. "Wynik finansowy blisko trzykrotnie wyższy"Czytaj też:
Kotula, Hennig-Kloska, Leszczyna? Lista ministrów do dymisji