Wyklęte słowa wracają
  • Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

Wyklęte słowa wracają

Dodano: 
Marco Rubio (P) i Donald Trump (L)
Marco Rubio (P) i Donald Trump (L) Źródło: PAP/EPA / CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH
W RZECZY SAMEJ | Z każdym dniem bardziej zaczynam troszczyć się o tych polskich komentatorów, ze szczególnym uwzględnieniem prawicowych, którzy tak bardzo i tak bezwarunkowo zaangażowali się po stronie Ukrainy.

Niemal codziennie bowiem muszą zderzać się z wypowiedziami i czynami przedstawicieli amerykańskiej administracji, które to do niedawna uchodziły w ich oczach za przejaw propagandy Moskwy, narracji prorosyjskiej, głosu Putina itd., itp. Gdyby myśleli konsekwentnie, musieliby uznać i nie wykluczam, że najbardziej rozgorączkowani bliscy są przyjęcia takiej tezy, że w Waszyngtonie zasiadł ukryty agent Putina, który teraz złośliwie i absurdalnie niszczy wielki dorobek swojego poprzednika, Joe Bidena, i właściwie całego Zachodu.

Jednak takie postawienie sprawy – obecna administracja Białego Domu składa się z grupy putinowskich agentów lub pożytecznych idiotów Moskwy – mimo swych zalet, z których największą jest prostota, ma też poważne wady, zdaje się bowiem ocierać o szaleństwo.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także