Kwiecień: Prokurator Wrzosek chciała się przedstawić w roli ofiary

Kwiecień: Prokurator Wrzosek chciała się przedstawić w roli ofiary

Dodano: 
Poseł PiS Anna Kwiecień
Poseł PiS Anna Kwiecień Źródło: PAP / Kalbar
Próba przerzucenia odpowiedzialności na innych za własne błędy to typowe dla tej formacji rządzącej - mówi poseł PiS Anna Kwiecień w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy: Pani prokurator Ewa Wrzosek wychodzi do dziennikarzy podczas konferencji prasowej Prawa i Sprawiedliwości pod prokuraturą. Jak pani ocenia całą tę sytuację?

Anna Kwiecień: Myślę, że pani prokurator Wrzosek liczyła na pewną reakcję ze strony zgromadzonego tam tłumu. Przypuszczam, że mogła spodziewać się, że uda się kogoś sprowokować do reakcji, która mogłaby być, nazwijmy to, niewłaściwa — być może nieparlamentarna, a może nawet coś bardziej skrajnego. Wówczas mogłaby to być idealna sytuacja do przedstawienia siebie w roli ofiary, ofiary ataku. Taki obraz mógłby zrobić wrażenie w mediach.

Moim zdaniem celem tego wyjścia było przede wszystkim właśnie to, by stworzyć taki wizerunek. Z drugiej strony, Prawo i Sprawiedliwość oraz wielu innych uczestników tej konferencji chciało wyrazić swoje oburzenie wobec postępowania pani prokurator. Pani Wrzosek złamała podstawowe zasady uczciwego, transparentnego procesu przesłuchania i naruszyła prawa obywatelskie Barbary Skrzypek. Pani Skrzypek przyszła na to przesłuchanie ze swoim pełnomocnikiem, który, jak rozumiem, miał jej pomóc z uwagi na problemy ze wzrokiem, zapewniając jej wsparcie prawne. Została jednak pozbawiona tego prawa, a pani prokurator nie wyjaśniła w sposób przekonywujący, dlaczego podjęła taką decyzję. Kiedy spojrzymy na tę sytuację na chłodno, dostrzegamy ewidentną nierówność. Pani Barbara Skrzypek była osamotniona, bez wsparcia prawnego, a po drugiej stronie stali nie tylko Pani prokurator, ale również doświadczeni prawnicy reprezentujący drugą stronę. To pokazuje, jak bardzo upolityczniona stała się dziś prokuratura, a w szczególności pani Wrzosek.

W mediach społecznościowych zwolennicy Koalicji Obywatelskiej rozpowszechniają informację, że to prezes Jarosław Kaczyński był ostatnią osobą, która rozmawiała z Barbarą Skrzypek, i to po tej rozmowie Pani Barbara miała się zdenerwować. Jak Pani to ocenia?

To jest po prostu bezczelność. Trudno znaleźć odpowiednie słowa na to. Pani Barbara Skrzypek pracowała z panem Jarosławem Kaczyńskim przez 30 lat, a choć od 5 lat nie współpracowali, jestem przekonana, że Jarosław Kaczyński, znając ją i jej sytuację, nie mógł pozostać obojętny na to, że pani Barbara znalazła się w takiej sytuacji, narażona na przesłuchanie w prokuraturze. Ta rozmowa, jestem tego pewna, była zgodna z prawem. Zresztą prokuratura mogła nawet zastrzec, by pani Barbara nie ujawniała szczegółów przesłuchania. Znam Jarosława Kaczyńskiego jako osobę bardzo legalistyczną i pewna jestem, że jego intencją nie było wywołanie jakiegokolwiek zdenerwowania u pani Skrzypek. Chciał po prostu dowiedzieć się, jak się czuje, jaki jest jej stan psychofizyczny. Natomiast cała ta sytuacja pokazuje, jak bardzo charakterystyczne dla tej formacji rządzącej jest odwracanie kota ogonem. Próbują przerzucać odpowiedzialność za swoje błędy na innych. Obserwujemy to nie tylko w kontekście tej sprawy, ale także w innych sytuacjach. Weźmy chociażby przykład śmierci pana Pawła Adamowicza. To oni, ci ludzie, uruchomili całą machinę szczucia na tego człowieka, co miało swoje odzwierciedlenie w mediach. Pamiętam, jak jeden z polityków mówił, by lan Adamowicz „odszedł, bo jest siłą niszczącą” i wyrzucono go z Platformy Obywatelskiej. A po tragicznej śmierci Pana Adamowicza próbowano przerzucić odpowiedzialność na Prawo i Sprawiedliwość. To jest szaleństwo! Mnóstwo takich przykładów pokazuje, jak ci ludzie manipulują faktami, kłamią i oszukują, próbując obarczać innych odpowiedzialnością za swoje błędy.

Czytaj też:
Mec. Lewandowski: Prokuratura nie powinna odmówić Barbarze Skrzypek prawa do pełnomocnika
Czytaj też:
Śmierć Barbary Skrzypek. Prezydent rozmawiał z RPO

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także