Ks. prof. Bortkiewicz: Franciszek pozostawił po sobie zmieniony obraz Kościoła

Ks. prof. Bortkiewicz: Franciszek pozostawił po sobie zmieniony obraz Kościoła

Dodano: 
Papież Franciszek
Papież Franciszek Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Papież Franciszek, powiedziałbym, poszerzył nasze spojrzenie na tę mozaikę Kościoła i przez to doszło niekiedy do sytuacji, w których to „rozszerzenie” powodowało rozmycie całości tego obrazu - mówi ks. prof. Paweł Bortkiewicz w rozmowie z DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Co papież Franciszek pozostawił po sobie dla świata, dla Kościoła, dla wiernych?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Myślę, że pozostawił nieco zmienione spojrzenie na Kościół. W tym sensie, że Kościół, będąc jednością, jest jednocześnie jednością zróżnicowaną. Na tym przecież polega jego katolickość – są w nim zarówno tradycjonaliści, jak i neokatechumeni, kółka różańcowe czy Rycerze Kolumba. Mimo tych różnic Kościół nadal pozostaje jednością. Papież Franciszek, powiedziałbym, poszerzył nasze spojrzenie na tę mozaikę Kościoła i przez to doszło niekiedy do sytuacji, w których to „rozszerzenie” powodowało rozmycie całości tego obrazu. Myślę, że to po prostu się dokonało.

Oczywiście, ocena pontyfikatu papieża to kwestia czasu i przyszłości, ale ja, wbrew bieżącym komentarzom, zwróciłbym uwagę na to, że papież, od strony istoty i jego wkładu w Kościół, tak naprawdę nie wniósł niczego nowego. Akcent na opcję preferencyjną dla ubogich obecny jest w Kościele od czasów Dziejów Apostolskich, od samego Chrystusa i Jego opisu sądu ostatecznego w Ewangelii według św. Mateusza. To jeden z priorytetów Kościoła od zawsze. Podobnie jest z miłosierdziem czy troską o środowisko naturalne – to nie są nowe tematy. Nowe były natomiast formy przekazu. I myślę, że te nowe formy dla niektórych były bardzo urzekające, ale u innych – i do nich się zaliczam – budziły pewien niepokój i niezrozumienie.

Czego, albo kogo potrzebuje teraz Kościół katolicki?

W moim przekonaniu potrzebuje kogoś, kto dokona przede wszystkim uporządkowania pojęć i najważniejszych tematów. Z wielkim zdziwieniem czytam komentarze, które twierdzą, że papież Franciszek uporządkował chaos pozostawiony przez swoich poprzedników. Mam ponad sześćdziesiąt lat i większość z nich to lata świadome i muszę powiedzieć, że takiego bałaganu w Kościele, jaki obserwujemy w ostatnich kilkunastu latach, sobie po prostu nie przypominam. I nie chodzi tu tylko o wąską grupę tradycjonalistów, którzy protestowali przeciwko papieżowi. To dotyczy wielu tzw. zwykłych katolików, którzy po prostu czuli się zagubieni. Zagubieni wypowiedziami, które co prawda nie pojawiały się w oficjalnych dokumentach, ale w tzw. wywiadach samolotowych, czy luźnych rozmowach z dziennikarzami. Ludzie po prostu nie wiedzieli, co mają o tym myśleć.

Co będzie teraz najważniejszym zadaniem następcy papieża Franciszka?

Myślę, że jasne podkreślenie, że w doktrynie Kościoła tak naprawdę nic się nie tylko nie zmieniło, ale i nie może się zmienić, ponieważ ta doktryna nie pochodzi z pomysłu papieży czy teologów na urządzenie Kościoła. To nauka samego Jezusa Chrystusa. A skoro tak, to musi być wierna Chrystusowi, który jest drogą, prawdą i życiem.

Czytaj też:
"Nie cierpiał". Ostatnie chwile Franciszka
Czytaj też:
Pogrzeb papieża i żałoba narodowa w Polsce. Andrzej Duda podjął dwie decyzje


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także