Ruszyła debata w TVP, współprowadzona przez Polsat i TVN. Dwie pierwsze rundy to pytania od prowadzących: Doroty Wysockiej-Schnepf z TVP, Piotra Witwickiego z Polsat News i Radomira Wita z TVN. Po każdej rundzie pytania wzajemne, a na koniec swobodna wypowiedź każdego z nich. Kolejność zabierania głosu została wyłoniona w drodze losowania.
Na debatę TVP zaproszono wszystkich 13 kandydatów. Są to: Artur Bartoszewicz, Magdalena Biejat, Grzegorz Braun, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Maciej Maciak, Sławomir Mentzen, Karol Nawrocki, Joanna Senyszyn, Krzysztof Stanowski, Rafał Trzaskowski, Marek Woch i Adrian Zandberg.
Pierwsze pytanie w debacie TVP brzmiało: Czy macie punkty programu, które nie cieszą się dziś dużą popularnością, ale jesteście gotowi je wprowadzać nawet wbrew sondażom, bo uważacie, że to nasz interes narodowy.
Stanowski zwraca się do Wysockiej-Schnepf. Padła riposta
Krzysztof Stanowski nawiązał do faktu, że mimo zdecydowanego sprzeciwu 8 z 11 sztabów debatę współprowadzi Wysocka-Schnepf. – Bardzo się cieszę, że wreszcie jestem w tej świątyni propagandy i bardzo się cieszę, że widzę przed sobą arcykapłankę propagandy. Wprawdzie sądziłem, że się pani spali ze wstydu po tym, jak większość komitetów wyborczych tutaj zaprotestowała przeciwko pani obecności podczas debaty, ale widocznie liczyłem na zbyt wiele i niektóre osoby się ze wstydu nie palą – powiedział szef Kanału Zero.
– Nie jest to pierwszy raz w historii, gdy osoba nazwiskiem Schnepf przepytuje Polaków. Mam nadzieję, że wyjdziemy stąd wszyscy cali i zdrowi. Ale dobrze, że pani tu jest, bo jest pani prawdziwym symbolem tego, co się dzieje z polskimi mediami, co się działo kiedyś i co się dzieje nadal. Że nie jest to czysta woda, tylko to jest taki sam ściek, jak był wcześniej. Że prezesem TVP jest dzisiaj człowiek, który był u Rafała Trzaskowskiego, w spółce autobusowej zarządzał, że pani mąż czeka na ambasadorską nominację od nowego prezydenta, domyślamy się którego – powiedział Stanowski.
– To nie jest obiektywizm. Pani nie powinno tu być. Musiałem to powiedzieć w imieniu wszystkich sztabów, które zgłosiły swój sprzeciw – podkreślił.
Prowadząca debatę w dalszej części dyskusji zareagowała na tę uwagę. Wysocka-Schnepf przywołała słowa Władysława Bartoszewskiego: "Kiedy pijany zwymiotuje na mnie w autobusie to nie jest to obelga, jest to nieprzyjemne. Nie każdy jest w stanie mnie obrazić".
Jakubiak: Nie sądzę, żeby ktoś chciał panią obrażać
Na słowa dziennikarki zareagował Marek Jakubiak.
– Nie sądzę, żeby ktoś chciał tu panią obrażać, natomiast mówienie, że prawem kobiety, by mieć dziecko jest prawo do zabicia dziecka to jest taki absurd nie do pojęcia, że przez gardło mi to nie przechodzi – powiedział parlamentarzysta.
– Średnio inteligentny człowiek wie, że pani uprawia teraz propagandę – zauważył.
Kandydat na prezydenta zwrócił uwagę na konieczność budowania pozytywnego przekazu wokół rodziny.
– To, że dzisiaj mówi się, że przy porodzie umrzesz, nie możesz się zabezpieczyć, to czysta propaganda, bo opieracie się na kilku przypadkach w roku – zaznaczył Jakubiak.
Czytaj też:
"Recydywista". Starcie między Nawrockim a TrzaskowskimCzytaj też:
Braun: W mojej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego będą prolajferzy