Bogucki: To nie kampania, to uderzenie w bezpieczeństwo państwa

Bogucki: To nie kampania, to uderzenie w bezpieczeństwo państwa

Dodano: 
Zbigniew Bogucki, poseł PiS, były wojewoda zachodniopomorski
Zbigniew Bogucki, poseł PiS, były wojewoda zachodniopomorski Źródło: PAP / Leszek Szymański
Oni cały swój przekaz w 2023 roku zbudowali na kłamstwie i hejcie. Chcą zrobić wszystko, żeby środowiska konserwatywne i ich głównego kandydata, czyli Karola Nawrockiego obrzucić błotem - mówi poseł PiS Zbigniew Bogucki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Okazuje się, że za płatnymi, hejterskimi spotami i postami w mediach społecznościowych stoją osoby powiązane z Koalicją Obywatelską. Co pan na to?

Zbigniew Bogucki: Szczerze mówiąc, nie dziwi mnie to specjalnie. Przecież cała kampania z 2023 roku Koalicji Obywatelskiej była oparta na kłamstwie i hejcie. Wystarczy przypomnieć sobie wulgarne, ośmiogwiazdkowe hasło, które – jak donosiły niektóre media – mogło być nawet sponsorowane zza wschodniej granicy. Dla niektórych polityków tej koalicji, jak choćby posła Zembaczyńskiego, ten hejt i te wulgaryzmy to wręcz program polityczny. To nie są przypadkowe działania. Mamy fundacje sponsorowane przez spółki Skarbu Państwa, które nie prowadzą apolitycznej kampanii zachęcającej do udziału w wyborach, ale obrzydzają środowiska konserwatywne i prawicowe. Atakują przede wszystkim Karola Nawrockiego jako głównego kandydata prawicy, ale również w pewnym stopniu Sławomira Mentzena. To próba zastosowania tzw. kordonu sanitarnego – obrzucić błotem, zhejtować, by zniechęcić wyborców do tych kandydatów. To nie koniec tej brudnej kampanii. Kulminacja hejtu dopiero przed nami, zwłaszcza w drugiej turze wyborów.

Jak pan ocenia to z punktu widzenia prawa? Mówimy o zagranicznych pieniądzach, np. z funduszu węgiersko-austriackiego. Czy taka ingerencja w polską kampanię jest dozwolona?

Absolutnie nie. To jest nielegalne. Przepisy polskiego kodeksu wyborczego wyraźnie tego zabraniają. To nie tylko omijanie prawa, to jego rażące łamanie. W polskiej kampanii mogą uczestniczyć finansowo tylko obywatele mieszkający w Polsce. Wszelkie pieniądze z zagranicy to nielegalne finansowanie. Jeśli są wykorzystywane do agitacji, choćby negatywnej, to powinny być rozliczone jako element kampanii kandydata, który na tym korzysta – w tym przypadku Rafała Trzaskowskiego. Mówimy o poważnym zagrożeniu dla bezpieczeństwa państwa. To nie jest tylko kwestia polityczna, jeśli zagraniczne środki mają wpływ na wybór prezydenta RP, to jest to bezpośrednie uderzenie w naszą suwerenność. I to działanie o charakterze kryminalnym. Nie tak dawno składaliśmy zawiadomienie do prokuratury i Państwowej Komisji Wyborczej, chociażby w sprawie kampanii "Twój głos ma znaczenie". Choć pieniądze były polskie, to ich wykorzystanie było nielegalne, bo kampania prowadzona była równolegle z tą Trzaskowskiego.

Podobnie było chyba z Campusem Polska Rafała Trzaskowskiego?

Tak, jego finansowanie również pochodziło z zagranicy, konkretnie z Niemiec. To była działalność stricte polityczna, która odbywała się nawet w czasie kampanii parlamentarnej. To wszystko pokazuje, że mamy do czynienia z przestępstwem, z próbą manipulowania opinią publiczną w Polsce za pomocą zagranicznych środków.

Czytaj też:
Nowe informacje ws. ingerencji w wybory. Reaguje Kaczyński
Czytaj też:
"Jesteście skończonymi idiotami, jeśli myśleliście, że to nie wyjdzie". Ostry wpis Mentzena

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także