Woch: Hołownia przygotowuje scenariusz zamachu stanu

Woch: Hołownia przygotowuje scenariusz zamachu stanu

Dodano: 
Marek Woch
Marek Woch Źródło: PAP / Leszek Szymański
Od miesięcy mówię, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia przygotowuje scenariusz zamachu stanu. Dlaczego? Wielokrotnie podważał kompetencje Sądu Najwyższego - mówi kandydat na prezydenta RP Marek Woch w rozmowie z DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jak pan komentuje aferę hejterską i finansowanie kampanii negatywnej wobec oponentów Rafała Trzaskowskiego? Co pan o tym myśli, jako prawnik?

Marek Woch: Już w lutym byłem na spotkaniu organizowanym przez NASK, dotyczącym dezinformacji. To było z inicjatywy ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. Już wtedy skomentowałem to tak, że szkolenie „Włącz weryfikację NASK” ma rzekomo chronić wybory przed dezinformacją, ale powstaje pytanie – kto ma w trakcie kampanii wyborczej stwierdzać, co jest prawdą, a co fałszem? Od tysięcy lat filozofowie i naukowcy próbują definiować prawdę i tworzą różne metodologie jej weryfikowania – czy to Arystoteles, św. Tomasz z Akwinu, Kant, czy filozofia chrześcijańska, gdzie prawda jest fundamentem wolności człowieka. A tu mamy rządową instytucję, która ma decydować, co jest dezinformacją. Pytałem ich wtedy: na jakiej metodologii chcecie to oprzeć? Co jeśli kandydat mówi, że coś jest jego programem – kto ma uznać, że nie jest? Teraz, kiedy NASK nagle „odkrywa”, że ktoś prowadzi kampanię, pojawia się problem wiarygodności – instytucja rządowa zaangażowana w wybory kandydatów rządowych nie jest przecież bezstronna. Trzeci element to finansowanie. Jeżeli mówimy o nielegalnym finansowaniu kampanii to musi to rozstrzygnąć Państwowa Komisja Wyborcza. To ona sprawdza, klasyfikuje. Dzisiaj sam mam z nimi spór w Sądzie Najwyższym – zakwestionowali sprawozdanie o 100 zł. Chodziło o tzw. niepieniężną korzyść, bo wolontariusz wywiesił plakat, oni to wycenili i wyszło im 100 zł. To już wystarczy, żeby odrzucić całe sprawozdanie. Dla komitetów społecznych to nie ma dużego znaczenia, ale dla partii politycznych z subwencjami to już poważna sprawa. Problem w tym, że nie ma żadnych precyzyjnych przepisów, jak takie wartości wyceniać. I tu leży główny problem czyli brak jasnych reguł. To samo było z PiS-em: posłowie, ministrowie, premier uczestniczyli w wydarzeniach rządowych, a później PKW uznawała, że to była kampania i powinno być zaliczone do wydatków wyborczych. Ale kto to rozstrzyga? Nie ma jednej, legalnie działającej instytucji do takich ocen.

A czy w pana ocenie może to być podstawą do podważania ważności wyborów prezydenckich?

Z punktu widzenia politycznego – absolutnie. W sporze partyjnym każda ze stron będzie szukała pretekstu. Ja od miesięcy mówię, że marszałek Szymon Hołownia przygotowuje scenariusz zamachu stanu. Dlaczego? Wielokrotnie podważał kompetencje Sądu Najwyższego – mówił, że nie istnieje, że nie ma Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wniósł nawet projekt ustawy, która miała te kompetencje przekazać innym sędziom. Prezydent tego nie podpisał bo to niezgodne z konstytucją. A ja sam dwa razy wygrałem przed tym właśnie Sądem Najwyższym. PKW mnie zarejestrowała na podstawie wyroku czyli uznali sąd, sędziów, wyrok. A dziś ta sama władza ustawodawcza – marszałek – próbuje wkroczyć w kompetencje sądownictwa. To klasyczny zamach stanu. Mamy w konstytucji jasno napisane: władze ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza są odrębne i niezależne. W dodatku sama Rada Ministrów w grudniu podjęła uchwałę, że mamy kryzys konstytucyjny w Sądzie Najwyższym, Trybunale Konstytucyjnym i KRS. Skoro rząd uznaje, że mamy kryzys konstytucyjny, to pytam: do czego się jeszcze posuną? Prezes TK Święczkowski złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia zamachu stanu a prokuratora, który to prowadził, szybko odwołano z funkcji.

Czyli czeka nas totalny chaos prawny?

Tak. I co więcej, z punktu widzenia polityków – oni wiedzą, że wynik będzie „na żyletki”. W 2020 roku 400 tysięcy głosów zdecydowało o zwycięstwie. Dziś, przy niższej frekwencji, może to być jeszcze mniej. A tak zwany „plankton” polityczny, jak nas nazywają, może rozstrzygnąć o tym, kto zostanie prezydentem.

Czytaj też:
"Spodziewam się najgorszego". Sawicki nie wyklucza unieważnienia wyborów
Czytaj też:
Afera hejterska. Woś: To obrzydliwe przestępstwo. Wszystkie tropy prowadzą do PO

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także