Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) poinformowała w środę o możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą. Jak podano, chodzi o reklamy polityczne na Facebooku, które mogą być finansowane z zagranicy.
Wkrótce potem Wirtualna Polska ujawniła, że źródło spotów jest w Polsce, a trop prowadzi do fundacji Akcja Demokracja, której prezes ma powiązania z Koalicją Obywatelską i był nagradzany przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
Afera NASK na finiszu kampanii wyborczej. "Bardzo duże zagrożenie"
Marszałek senior Sejmu, poseł PSL Marek Sawicki pytany o te doniesienia w Radiu Wnet powiedział, że "to jest bardzo duże zagrożenie".
– ABW od ponad miesiąca miała świadomość, że jakieś dziwne spoty reklamowe pojawiają się w przestrzeni medialnej i dziwne, że NASK dopiero na kilka dni przed ciszą wyborczą informuje o tym – podkreślił.
Według niego, "jeśli zrobiła to Akcja Demokracja, to już w tej chwili ABW powinna dać jasny komunikat w tej sprawie".
Pytany, czy afera NASK może stać się elementem kampanii wyborczej przed drugą turą wyborów z udziałem Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego, Sawicki odparł, że boi się nadchodzących dwóch tygodni, bo "ta polaryzacja jest zdumiewająca".
Sawicki: Nie wykluczam unieważnienia wyborów przez Sąd Najwyższy
– Jeśli będzie stwierdzenie, że zostały użyte pieniądze zagraniczne do prowadzenia tej kampanii, to ja bym nie wykluczył tego, że Sąd Najwyższy na tej podstawie mógłby unieważnić wybory – stwierdził polityk PSL, odpowiadając na pytanie, czy w Polsce może dojść do tzw. wariantu rumuńskiego, czyli unieważnienia wyborów.
– Ja taką ewentualność przewiduję. Czy on (SN – red.) zrobi to po pierwszej turze, czy po drugiej turze – tego nie wiem. Wiemy, że jesteśmy w totalnym bezładzie prawnym i jeśli nie będzie zdecydowanego zwycięstwa jednego z kandydatów i ewentualnie dojdzie do unieważnienia wyborów, to ja się spodziewam w Polsce najgorszego – przyznał Sawicki.
Czytaj też:
"Krążą bardzo niepokojące informacje". Andrzej Duda zwraca się do szefa ABW