Jak pisze francuski dziennik, między von der Leyen a Tuskiem istnieje nieformalne porozumienie, na mocy którego przewodnicząca KE wspiera rząd w Polsce, przymykając oko na wypowiedzi premiera lub nawet przesuwając terminy publikacji uderzających w Polskę raportów.
Von der Leyen wspiera Tuska
Jednym z tematów, na które została nałożona swoista cenzura, jest kwestia migrantów i paktu migracyjnego. Szefowa KE zdaje się nie słyszeć płynących z Polski zapewnień, że Warszawa nie będzie respektować zapisów tego unijnego dokumentu.
"W miarę zbliżania się wyborów prezydenckich, von der Leyen stawała się coraz bardziej wyrozumiała w sprawie paktu migracyjnego. Podczas wspólnej konferencji prasowej w Gdańsku, nie zareagowała, gdy Donald Tusk zadeklarował, że nie wdroży unijnego paktu migracyjnego i azylowego, choć ta legislacja ma wejść w życie w 2026 roku i jest wiążąca. Wolała nie robić z tego afery, wiedząc, że po wyborach Tusk będzie przestrzegać przepisów" – czytamy w gazecie.
Inną kwestią jest Zielony Ład. Według "Le Monde" w tej sprawie "Tuskowi pozwala się teraz na wypowiedzi, których nie zaakceptowano by u innych przywódców". Ursula von der Leyen przesunęła nawet publikację raportu dot. celu redukcji emisji CO2 na okres powyborczy, choć miał być on publikowany w I kwartale tego roku i jest niekorzystny dla Polski.
Jak dodają dziennikarze, "aby nie zaszkodzić Warszawie, Komisja celowo opóźniła także decyzje dotyczące regulacji handlu z Ukrainą po 5 czerwca – temat politycznie ryzykowny w Polsce, gdzie rolnicy obawiają się konkurencji". Podobnie ma się sprawa z umową z Mercosur. Jak wskazują autorzy artykułu, Bruksela nie śpieszy się z jej ratyfikacją, aby nie wzbudzać gniewu polskich rolników i nie zaszkodzić Tuskowi.
Czytaj też:
Merz stawia na Polskę i Francję. "Chcemy iść wspólną drogą"Czytaj też:
Tusk rozmawiał z von der Leyen. Padły słowa "twarde" i "zdecydowane"