Nowa era dla Europy rozpoczęła się 24 lutego 2022 r. wraz z pełnoskalową inwazją Władimira Putina na Ukrainę. W niedalekiej przyszłości kontynent stanie w obliczu Rosji zdeterminowanej odzyskać kontrolę nad jak największą częścią swojego dawnego imperium.
Zagrożenie ze strony Rosji
Jak pisze "Financial Times", obecnie Rosja ma gospodarkę wojenną, z deklarowanymi wydatkami na obronę wynoszącymi około 7 proc. PKB, zmilitaryzowanym społeczeństwem i polityczną narracją cywilizacyjnego starcia z Zachodem. Moskwa już prowadzi hybrydową wojnę przeciwko Europie, stosując sabotaż, podpalenia, cyberataki i powszechną dezinformację w mediach społecznościowych.
Putin ma potężnego sojusznika w chińskim przywódcy Xi Jinpingu. Ale Pekin nie jest jedynym, który chętnie współpracuje z Rosją, pomimo jej brutalnej wojny z Ukrainą. Podobnie jak wiele innych dużych i średnich krajów, w tym Indie, RPA i Brazylia. Po raz pierwszy w historii nowożytnej mają one wystarczająco dużo bogactwa i władzy, aby zrównoważyć Zachód.
Ameryka, jaką znał świat, nigdy nie powróci, ale istnieje szeroki wachlarz możliwych trajektorii dla Stanów Zjednoczonych po prezydenturze Donalda Trumpa. W najlepszym przypadku wzmocnienie europejskiej potęgi będzie wymagało okresu przejściowego lub "redystrybucji obciążeń”, w którym Stany Zjednoczone będą odgrywać mniejszą rolę, ale nadal będą dostarczać kluczowe zasoby strategiczne. Tak może stać się w przypadku Ukrainy, gdzie Europa może zdecydować o wyniku wojny.
Wynik nie będzie ani całkowitym zwycięstwem, ani całkowitą porażką żadnej ze stron. Będzie raczej zależał od długiej i złożonej walki militarnej, gospodarczej i politycznej między Ukrainą i Europą z jednej strony, a Rosją i jej partnerami z drugiej. Przedłużające się wojny na Bliskim Wschodzie i potencjalny konflikt między Stanami Zjednoczonymi a Chinami o Tajwan również bezpośrednio i pośrednio wpłyną na Europę.
Czytaj też:
Kiedy koniec wojny na Ukrainie? Niepokojąca prognoza AmerykanówCzytaj też:
Nikt nie chce rosyjskiego gazu. Gazprom w tarapatach
