Trybunał Konstytucyjny uznał, że rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej jest w całości niezgodne z konstytucją i ustawą o systemie oświaty. Podczas czwartkowej rozprawy TK orzekał w składzie trzech sędziów: Bogdan Święczkowski (przewodniczący), Krystyna Pawłowicz (sprawozdawca) oraz Stanisław Piotrowicz. Orzeczenie zapadło jednogłośnie.
Przypomnijmy, że zaskarżone przez Pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską rozporządzenie przewiduje, że od 1 września liczba lekcji religii i etyki zmniejszy się z dwóch do jednej w tygodniu. Katechezy będą organizowane bezpośrednio przed obowiązkowymi zajęciami edukacyjnymi lub bezpośrednio po nich.
Nowacka komentuje wyrok
Minister edukacji narodowej zapowiedziała, że nie będzie respektować wyroku TK i od września uczniowie będą uczęszczać na jedna lekcję katechezy w tygodniu.
– To jest próba destabilizacji systemu oświaty, gdzie grupa udająca trybunał, wraz z biskupami, podważa działanie rządu. Zapominają, że to nie oni kierują państwem i nie mogą się pogodzić z tym, że działamy zgodnie z prawem i tym, co obiecaliśmy naszym wyborcom. Wybory wygrała koalicja 15 października, nie biskupi. I nie dla biskupów jest szkoła, tylko dla dzieci i młodzieży – powiedziała w rozmowie z Onetem.
Barbara Nowacka stwierdziła, że sędziowie Trybunału to "grupa przebierańców i uzurpatorów", a wyrok wydany w sprawie katechezy "budzi śmiech". Polityk przekonuje, że redukcja liczby godzin religii "ma ogromne poparcie społeczne".
– Podkreślę, były próby porozumienia się z biskupami, ale oni postawili weto. I ich winą jest to, że do żadnego kompromisu nie doszło. Rozporządzenie będzie obowiązywać, my z budżetu państwa będziemy opłacać jedną lekcję religii – powiedziała.
Czytaj też:
Wrócą obowiązkowe prace domowe? Nowacka tłumaczyCzytaj też:
500 tys. podpisów w Sejmie w obronie religii i etyki w szkole
