Jak opisuje Renata Grochal z "Newsweeka" ludzie związani z Bodnarem twierdzą, że były minister jest rozgoryczony decyzją premiera ws. dymisji.
"Został przeżuty przez Tuska, a następnie wypluty. Pozostaje pytanie, czy ten rząd, już po rekonstrukcji, znajdzie na siebie nowy pomysł" – pisze dziennikarka.
Bodnar "nie czytał" polityki, marzył o prezydenturze
Sam Bodnar ponoć był przekonany, że rekonstrukcja nie dotknie jego osoby, ponieważ "miał umowę z Tuskiem na cztery lata". Grochal w swoim tekście przytacza między innymi anegdotę, która ma obrazować, jak bardzo minister nie potrafił "czytać" polityki. Chodziło o stosunkowo błahą kwestię dotyczącą posiedzenia rządu przy okazji sprawy grzywny za zakłócanie ciszy na Orliku w Puławach:
"Gdy minister sportu Sławomir Nitras (...) referował premierowi, że prezydent Puław nie chce zapłacić grzywny za naruszenie zakazu korzystania ze szkolnego orlika, a z boiska korzystają mieszkańcy, na co poskarżyło się starsze małżeństwo, któremu przeszkadzał hałas, Nitras dowodził, że kara to jawny absurd i rząd musi zareagować. Bodnar, przez nikogo niepytany, zabrał głos i wyraził opinię, że to zrozumiałe, iż hałas, szczególnie wieczorem, może komuś przeszkadzać. Tusk – jak wiadomo – zapalony piłkarz i sportowiec, patrzył na to jak wryty".
Dziennikarka wskazuje, że Bodnar od lat planował wejście do polityki, a jego ambicje mogły sięgać nawet pałacu prezydenckiego. Były minister tymczasem nie posiadał żadnego partyjnego zaplecza, a jednocześnie jego dymisja nie musiała być konsultowana z koalicjantami.
Bodnar cały czas zachowuje mandat senatora, nie wiadomo jednak, czy zdecyduje się na stałe wiązać z polityką.
Tusk podziękował Bodnarowi
Premier Donald Tusk podziękował ustępującemu ministrowi sprawiedliwości, Adamowi Bodnarowi za jego dotychczasowe działania.
– Podjął się najcięższego, najtrudniejszego wyzwania. Te słowa nabierają szczególnego znaczenia dokładnie w tym miejscu i w obecności pana prezydenta. Przywrócenie praworządności, fundamentów państwa prawa to zadanie, które ciągle stoi przed nami. Wysiłek, energia, dobra wola, delikatność, poszanowanie Konstytucji, to było to, czym imponował Adam Bodnar wszystkim bez wyjątku. Gdy ponownie słyszałem słowa przysięgi, to te słowa o wierności z nikim nie będą mi się bardziej kojarzyć niż z ministrem Adamem Bodnarem. Wbrew wszystkim okolicznościom, wbrew temu ponuremu dziedzictwu, jakie odziedziczył po swoim poprzedniku, wykonał naprawdę gigantyczne dzieło. Chciałem za to podziękować. To był prawdziwy zaszczyt, aby pracować w jednej ekipie – mówił.
Czytaj też:
Bodnar odpowiada Sienkiewiczowi. "To skąd się wzięły?"Czytaj też:
Tusk wprowadza dyscyplinę. "Chcę tylko uświadomić pewną zasadę"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
