Ostre słowa byłego ministra. "Po wyborach Bodnar i Żurek staną przed sądem"

Ostre słowa byłego ministra. "Po wyborach Bodnar i Żurek staną przed sądem"

Dodano: 
Marcin Warchoł
Marcin Warchoł Źródło: Ministerstwo Sprawiedliwości
W rywalizacji Adama Bodnara z Waldemarem Żurkiem, który z nich bardziej złamał prawo, na razie niekwestionowanym zwycięzcą jest Bodnar. Gdy obaj staną po wyborach przed sądem, to oni zatęsknią. Za wolnością – mówi DoRzeczy.pl były minister sprawiedliwości Marcin Warchoł.

DoRzeczy.pl: Ministrem sprawiedliwości został Waldemar Żurek, który zastąpił na tym stanowisku Adama Bodnara. Czego spodziewa się Pan po nowym ministrze?

Marcin Warchoł: Natychmiastowego złożenia dymisji, bo Waldemar Żurek jako minister sprawiedliwości, to destrukcja wymiaru sprawiedliwości. To, co – jak to określił Tusk – "delikatnie" zaczął Adam Bodnar, Waldemar Żurek dokończy, nie patrząc na prawo, zasady czy choćby elementarną przyzwoitość. Przecież on nie powinien w ogóle przyjąć tej funkcji. Wszyscy znamy powiedzenie: "nikt nie może być sędzią we własnej sprawie". A to nie tylko mądrość ludowa, to także obowiązujące prawo. Artykuły 40 i 47 Kodeksu postępowania karnego, wykluczają sędziego i prokuratora ze spraw, które ich dotyczą.

Jeśli sędzia Żurek, wiedząc, że w prokuraturze toczą się takie sprawy, zgodził się objąć funkcję prokuratora generalnego, to o jakim człowieku mówimy?! Postawił prokuratorów w bardzo trudnej sytuacji – muszą oni prowadzić śledztwa w sprawie swojego szefa. Pyta pani, czego się po nim spodziewam? Wielu złych decyzji, które będą gotowymi aktami oskarżenia, kiedy to za najdalej kilkanaście miesięcy stanie przed sądem.

Pierwszymi decyzjami ministra sprawiedliwości było odwołanie 49 prezesów i wiceprezesów sądów, w tym żony prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Czy można to traktować w kategoriach zemsty?

Oczywiście, że zemsty. Jednak to przede wszystkim pokazanie swojemu pryncypałowi, że się nie zawaha i wykona każde, nawet te obrzydliwe i bezprawne polecenia Tuska. Te decyzje nie mają żadnych merytorycznych podstaw. Przypomnę, że Adam Bodnar, który przecież nie stronił od łamania prawa a nawet konstytucji – i to w sprawach ocierających się o zamach na organy państwa, jak siłowe przejęcie prokuratury – tych prezesów nie odwołał.

Waldemar Żurek poinformował, że po nominacji na ministra sprawiedliwości cofnął cywilne powództwa przeciwko Skarbowi Państwa. Pochwaliłby pan za to nowego ministra sprawiedliwości?

Nie zwykłem chwalić np. złodzieja, że po wybiciu szyby w okradanym mieszkaniu zmiótł szkło z podłogi i wyrzucił do śmieci...

Po nominacji Waldemara Żurka na ministra sprawiedliwości, w przestrzeni medialnej pojawiały się głosy, że być może opinia publiczna i politycy opozycji "zatęsknią" za Adamem Bodnarem. Pan już tęskni?

Tęsknię jedynie za powrotem w Polsce prawa i sprawiedliwości. W rywalizacji Bodnara z Żurkiem, który z nich bardziej złamał prawo, na razie niekwestionowanym zwycięzcą jest Adam Bodnar. Nie mam jednak żadnych wątpliwości, że Waldemar Żurek szybko go pokona i zostawi daleko w tyle. Ale gdy obaj staną po wyborach przed sądem, to oni zatęsknią. Za wolnością.

Czytaj też:
Czym najpierw powinien zająć się Żurek? Polacy odpowiedzieli w sondażu
Czytaj też:
"Bardzo się spieszy". To ma być pierwszy sukces Żurka


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Lidia Lemaniak
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także