Tym razem w roli głównej wokalista Ralph Kamiński, w „gościach” u Mariusza Szczygła. Od razu zaznaczmy – nikt nie wyśmiewa problemów psychicznych czy związanych z nimi ataków paniki, ale otoczkę „fajnowyjątkowości”, w jakiej muzyk mówi sam o sobie. Rzecz dotyczy dalekich podróży. – Ja mam z jednej strony taką wielką ochotę eksplorowania świata, że tu by polecieć, tu do Japonii, tu gdzieś tam. Ale mam takie coś – a może lepiej siedzieć u mnie, w Warszawie, w Śródmieściu, i taki święty spokój – wyznał. – Ja np., żeby polecieć pierwszy raz do Nowego Jorku trzy lata temu, to ja musiałem pół roku na terapii pracować nad tym, bo mi się wydawało, jakbym na Księżyc jechał do tego Nowego Jorku. A już byłem trzy razy. Terapia przed podróżą? Tak – opowiada Kamiński.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
