Kuriozalna teza Merkel. Była kanclerz łączy pandemię COVID-19 z wojną na Ukrainie

Kuriozalna teza Merkel. Była kanclerz łączy pandemię COVID-19 z wojną na Ukrainie

Dodano: 
Angela Merkel i Władimir Putin w Paryżu, rok 2018
Angela Merkel i Władimir Putin w Paryżu, rok 2018 Źródło: Wikimedia Commons
Była kanclerz Niemiec Angela Merkel zasugerowała, że pandemia COVID-19 utrudniła rozmowy z Władimirem Putinem i przyczyniła się do inwazji na Ukrainę.

Była kanclerz Niemiec Angela Merkel w rozmowie z węgierskim portalem Partizan miała stwierdzić, że pandemia COVID-19 miała wpływ na decyzję Władimira Putina o rozpoczęciu pełnoskalowej wojny przeciwko Ukrainie. Wywiad cytuje niemiecki tabloid Bild, a za nim także ukraiński portal Ukraińska Pravda.

"Putin obawiał się zakażenia koronawirusem"

Merkel zaznaczyła, że w czasie pandemii kontakt z rosyjskim przywódcą był mocno ograniczony – nie mogła spotykać się z nim osobiście, ponieważ Putin obawiał się zakażenia koronawirusem. Zamiast bezpośrednich rozmów odbywały się wideokonferencje, które – jak podkreśliła – nie pozwalały na budowanie zaufania i osiąganie kompromisów w sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa regionu.

– Jeśli nie możecie się spotkać, jeśli nie możecie omówić swoich różnic twarzą w twarz, nie znajdziecie nowych kompromisów – miała powiedzieć była kanclerz. Ponadto Merkel miała wprost uznać COVID-19 za jeden z głównych czynników, które przyczyniły się do radykalizacji polityki Kremla i w konsekwencji do decyzji o ataku na Ukrainę.

Medialna burza wokół byłej kanclerz

Słowa Merkel łączące pandemię COVID-19 z wojną na Ukrainie to nie jedyne, które wywołały burzę. W poniedziałek w europejskich mediach pojawiły się komentarze sugerujące, że Merkel obwinia Polskę i państwa bałtyckie o wybuch wojny na Ukrainie. Sugerowano, że w wywiadzie, także dla węgierskiego Partizan, była kanclerz miała powiedzieć, że w 2021 roku próbowała wznowić dialog z Rosją, lecz sprzeciw Polski i krajów bałtyckich zablokował rozmowy UE z Moskwą.

Przewodniczący komisji spraw zagranicznych w estońskim parlamencie Marko Mihkelson ocenił, że wypowiedź Merkel "rzuca się cieniem na cały okres jej rządów". Z kolei łotewski europoseł Rihards Kols nazwał obwinianie Polski i krajów bałtyckich o wojnę "absurdalnym i nieprzyzwoitym", przypominając, że to Niemcy forsowały projekty gazociągów z Rosją. Z kolei były ambasador Polski w USA Marek Magierowski zwrócił uwagę, że w wywiadzie dla Partizan Merkel nie obwiniła Polski o wojnę Putina, a jedynie stwierdziła, że Warszawa i kraje bałtyckie sprzeciwiały się nowemu formatowi rozmów z Rosją. – Od tego stwierdzenia do sformułowania, iż "Polska jest współodpowiedzialna za wojnę Putina" droga dość daleka – podkreślił Magierowski.

Czytaj też:
Tych słów Merkel nie powiedziała? Medialna burza wokół byłej kanclerz
Czytaj też:
"Merkel ma krew na rękach". Ostre słowa polskiego polityka


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Alina Piekarz
Źródło: Ukraińska Pravda/ Bild
Czytaj także