Niedawna wizyta prof. Andrzeja Nowaka w berlińskim Bundestagu na zaproszenie trzech polityków partii Alternatywa dla Niemiec to wydarzenie, które pokazuje, że możliwy jest dialog polsko-niemiecki także po prawej stronie sceny politycznej. Zarówno AfD, jak i partie polskiej prawicy były wypychane z oficjalnych ram debat o historii obu państw. I właśnie też z tego powodu prawicowcy z obu stron Odry doskonale rozumieją, jak pozorny bywa przemysł pojednania, który bardzo często zamienia się w kicz rekoncyliacji. Jednocześnie wśród wyborców AfD wciąż silne są antypolskie uprzedzenia i urazy. Spróbujmy przeanalizować, z jakim przesłaniem prof. Nowak przybył do swych niemieckich gospodarzy.
AfD to z punktu widzenia modelu demokracji przypadek dość szczególny. Partia, która zajmuje w sondażach drugie miejsce, dochodząc niekiedy do 30 proc., jest w życiu politycznym marginalizowana wskutek zgodnej postawy wszystkich innych partii. Ta partia prawicy nie może nawet uzyskać miejsca w prezydium Bundestagu z powodu obstrukcji wszystkich innych ugrupowań.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
