Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: Pod koniec września Sejm uchwalił ustawę o utworzeniu Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. Zgodnie z założeniami miałby on mieć blisko 4 tys. hektarów i powstać już w listopadzie w woj. zachodniopomorskim. Byłby to też pierwszy park narodowy od ponad 20 lat. Dlaczego jest Pan jego przeciwnikiem?
Dariusz Matecki, poseł PiS: Dlatego, że właściwie jedynym argumentem jego zwolenników jest to, żeby ten park powstał, bo od ponad 20 lat nie ma w Polsce nowego parku narodowego. To ma być sukces minister klimatu i środowiska Pauliny Henning-Klosski, jedyny właściwie sukces, bo innych nie ma. Wszystko, czego się dotknęła, to albo to rujnuje, albo jej nie wychodzi. Czy to program „Czyste Powietrze”, gdzie całe firmy plajtują, czy to kwestie związane z OZE i próby przeforsowania ustaw, które tak naprawdę są forsowane przez lobbystów. Park Narodowy Doliny Dolnej Odry jest tak naprawdę wizją niemieckich stowarzyszeń, bardziej niż polskich aktywistów. Nie ma przeprowadzonej inwentaryzacji przyrodniczej i nie ma uzasadnienia do tego, żeby w ogóle powstał. Jest park krajobrazowy, który wystarczająco chroni przyrodę. Warto dodać, że przez tyle lat nie powstał nawet plan ochrony tego parku krajobrazowego. Więc to powinna być ewentualnie pierwszy punkt do podjęcia prac nad dbaniem o przyrodę, a nie ideologiczna, polityczna przepychanka. To temat zastępczy wobec wszystkich spraw, które są niezwykle obecnie istotne, takich jak upadek rolnictwa, upadek energetyki czy upadek kopalni, które niedługo nastąpi.
Gdyby jednak Park Narodowy Doliny Dolnej Odry powstał, to byłyby jakieś zagrożenia z nim związane są dla regionu Zachodniopomorskiego?
Eksperci niedawno na konferencji zwołanej przez posłów Prawa i Sprawiedliwości podawali jako przykład kwestie związane z możliwością powstawania powodzi. Jeśli nie będzie możliwości odpowiedniego dbania o instalacje przeciwpowodziowe, to może się to tragicznie skończyć dla okolicznych mieszkańców. Są też kwestie związane z możliwością rozszerzania tego parku narodowego już nie w drodze ustaw, tylko w drodze aktów wykonawczych ministra. Z funkcjonowaniem parku narodowego wiążą się liczne obostrzenia dla przedsiębiorców. My nie chcemy zatrzymywać przemysłu, a wręcz chcemy, żeby przemysł i handel się rozwijały. Chcemy, żeby minister Marek Gróbarczyk, kiedy wrócimy do władzy, mógł dokończyć dzieło udrożnienia Odry i przywrócenia handlu na Odrze. To są dla nas kluczowe kwestie. Jednocześnie obok chcemy dbać o przyrodę. Nie zamierzamy wjeżdżać koparkami i rozwalać siedlisk ptaków, tylko chcemy funkcjonować normalnie na naszym terenie. Nie chcemy, żeby cokolwiek było blokowane, nawet tak normalne rzeczy, jak wyjście na grzyby, a z tym się może wiązać powstanie parku narodowego.
Niemcy zyskałyby, gdyby Park Narodowy Doliny Dolnej Odry powstał?
Pytanie, czy w ogóle Niemcy nie zyskują w sytuacji, kiedy Polska się nie rozwija. Mogą np. doprowadzić do zamknięcia elektrowni Dolna Odra i sprzedawać Polakom energię, którą będą produkować czy to z węgla, czy z gazu. Moim zdaniem w interesie Niemiec jest to, żeby na Odrze nie odbywał się handel i nie powstał terminal w Świnoujściu, bo walczymy o ten sam rynek. Jeśli jakaś część tego rynku pójdzie do Polski, to oni automatycznie stracą.
Zaczęła się zbiórka podpisów pod petycją do prezydenta Karola Nawrockiego, aby zawetował ustawę dotyczącą utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. Dlaczego prezydent nie powinien podpisywać tej ustawy?
Petycja powstała z inicjatywy radnego powiatu gryfickiego Pawła Nikitińskiego oraz osób, które zajmują się rybactwem czy ochroną przyrody. Są tam też ludzie, którzy do dzisiaj są obrońcami granicy. Będziemy zbierać jak najwięcej podpisów, żeby jak najszybciej wysłać ją do prezydenta. Celowo nie robimy petycji online, żeby nie zbierać podpisów ludzi z całej Polski. Park Narodowy Doliny Dolnej Odry to też propaganda – rzekomo 90 proc. ludzi popiera utworzenie tego parku. Warto zaznaczyć, że potężne pieniądze zostały wydane np. na rozsyłanie ulotek podpisanych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Trafiły właściwie do wszystkich domów. Ulotki dotyczyły tego, że park nie jest żadnym zagrożeniem, tylko są plusy. Ponadto sondaż, który został zamówiony, żeby ocenić, czy ludzie popierają utworzenia parku narodowego, był skrajnie zmanipulowany. Pytania w nim były skrajnie tendencyjne. To dezinformowanie społeczeństwa, że tutaj wszyscy chcą, żeby ten park powstał.
Czytaj też:
Policjant pozwał posła PiS. Poszło o wpis w mediach społecznościowychCzytaj też:
"Nie tylko nie podała się do dymisji, ale...". Sześć pytań w interpelacji Mateckiego
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
