W oświadczeniu przesłanym do Polskiej Agencji Prasowej spółka tłumaczy, że niska cena wynikała z wykorzystania darmowej folii testowej i ograniczonych kosztów logistycznych, a nie z politycznych względów.
Dawtona: Niska cena to efekt użycia folii testowej
Jak przekazała firma, gadżety wyborcze zamówione przez spółkę ENI – wieloletniego kontrahenta Dawtony – były typowym zamówieniem wyrobu pod marką własną. "Cena producenta podana w artykule wynikała z tego, że w opisanym przypadku została wykorzystana folia testowa, którą zakład otrzymuje bezpłatnie" – czytamy w oświadczeniu. Dawtona wyjaśniła, że testowa folia przychodzi w dużych partiach i jeśli spełnia wymagania jakościowe, może być wykorzystana do krótkich serii produktów lub testowych smaków. Dzięki temu koszty produkcji spadają.
Spółka dodała, że przy krótkich seriach nie ponosi się kosztów związanych z pakowaniem i magazynowaniem (takich jak kartony, przekładki czy folie stretch), a jeśli klient odbiera towar własnym transportem, cena może zostać dodatkowo obniżona. "Otrzymujemy wiele zleceń nietypowych i produkcja zakładu nie wnika w daną serię produktu. Tak również było w opisanym przypadku" – podkreślono. Dawtona zapewniła, że każda sprzedaż jest zaewidencjonowana i rozliczona stosownym dokumentem księgowym, a około 60 proc. produkcji grupy stanowią wyroby pod marką własną kontrahentów.
Politycy PiS kupowali gadżety wyborcze od Dawtony
Jak ujawniła Wirtualna Polska, Dawtona wyprodukowała w 2023 roku spersonalizowane tubki z musem owocowym dla polityków PiS, m.in. Roberta Telusa, Artura Sobonia i Zbigniewa Chmielowca. Na opakowaniach znajdowały się zdjęcia kandydatów, logo PiS oraz napis: "Materiał wyborczy KW Prawo i Sprawiedliwość". Gadżety rozdawano podczas spotkań z wyborcami. Cena tubek budzi jednak wątpliwości – według ustaleń WP, w hurcie kosztowały one ok. 2 zł netto za sztukę, natomiast politycy zapłacili 50 groszy. Robert Telus miał zamówić 1500 sztuk za 750 zł.
Faktury za zamówienie wystawiono na Komitet Wyborczy PiS, ale jako sprzedawca widnieje firma Eni Sp. z o.o., a nie Dawtona. Z dokumentacji wynika też, że towar dostarczono 10 października 2023 r., choć Telus rozdawał tubki wyborcom już 25 września. Były minister tłumaczył, że najpierw zamówił 100 sztuk próbnych, a następnie domówił większą partię. Nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego faktury wystawiła firma Eni. Pracownica Eni w rozmowie z WP przyznała, że "to była jednorazowa akcja", a firma współpracuje z Dawtoną przy sprzedaży jej produktów.
Robert Telus odniósł się do sprawy na platformie X: "Kupiłem, zapłaciłem i wszystko rozliczyłem zgodnie z prawem. Nie mam nic do ukrycia. Rozdawałem gadżety polskiej firmy – i to cały ‘problem". Polityk zarzucił mediom, że próbują "ukręcić aferę", oraz podkreślił, że działka w Zabłotni "nie blokuje budowy CPK", bo leży 6 km od planowanego lotniska i może zostać odzyskana przez państwo.
Czytaj też:
Spotkanie w ministerstwie i wykup działki. Kolejne doniesienia w aferze CPKCzytaj też:
Afera CPK. Minister rolnictwa mówi, jak odzyskać działkę
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
