Gdy słucham polskich polityków, czytam wiele komentarzy o wojnie ukraińsko-rosyjskiej, dociera do mnie, że praktycznie wszystkie głosy proukraińskie oparte są na tezie, że Rosja to kontynuacja Związku Sowieckiego. Władimir Putin jest zaś nowym Józefem Stalinem, dążącym do odbudowy upadłego imperium bolszewickiego, a antyrosyjskość i antyputinizm stanowią najnowszą wersję starego antykomunizmu.
Głosy podobne padają ze wszystkich stron w polskiej debacie publicznej i jedynie Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna nie występuje w tym antyrosyjsko-antykomunistycznym chórze, czego nie można już powiedzieć o Konfederacji Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka. W tej formacji takie wypowiedzi się zdarzają – tyle że bez wyprowadzenia wniosku pachnącego naukami Jerzego Giedroycia o tym, że „Kijów i Warszawa to wspólna sprawa”. I prawdę mówiąc, za największy (dotąd ujawniony) mankament Karola Nawrockiego uważam hołdowanie narracji wyprowadzającej antyrosyjskość z antykomunizmu. To stała narracja polityków PO-PiS: Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego, Radosława Sikorskiego etc. W tej histerii antyrosyjskiej przebił jednak wszystkich Szymon Hołownia, zapowiadający „wgniatanie Putina w ziemię”. W konsekwencji wojna tocząca się na terytorium Ukrainy odbierana jest nie jako konfrontacja globalistycznego Zachodu z Rosją, lecz rosyjsko-sowieckiego „komunizmu” z „antykomunistyczną” Ukrainą.
Wiszenie u klamki
Odczytywanie konfliktu Ukrainy i Zachodu z Rosją jako dogrywki śmiertelnego starcia antykomunistów z komunistami ma znaczące reperkusje dla polskiej polityki wschodniej i odczytania własnej pozycji geopolitycznej. W tej sytuacji przestają razić „antykomunistyczne” emblematy ukraińskości, na czele z tymi, które do złudzenia przypominają gadżety z III Rzeszy. Martwy Adolf Hitler okazuje się lepszy niż Stalin „wiecznie żywy”, sklonowany w postaci Putina! Wołyń trzeba zapomnieć w obliczu neokomunizmu! Oddanie przez polską armię połowy sprzętu i zapasów to konieczne wsparcie dla obrony „wolnego świata” przed Związkiem Sowieckim! Utrzymywanie przez Polskę milionów uchodźców z Ukrainy przestaje być wyrazem dobroci serca, a staje się ponoszeniem wydatków w imię walki z „Sowietami”. Cała polska polityka zagraniczna obraca się wokół zagrożenia Polski przez nowy Związek Sowiecki, dlatego trzeba uwiesić się u klamki amerykańskiej (PiS) lub dobrowolnie oddać suwerenność federalizującej się Unii Europejskiej i uwiesić się u klamki brukselskiej, aby tylko obroniła nas przed rosyjsko-sowieckim zagrożeniem (KO). Inaczej przyjdą Rosjanie-Sowieci, wymordują polskich patriotów, innych wsadzą do bydlęcych wagonów i wywiozą na Syberię, rozkradną wszystko, zgwałcą kobiety i odbudują bazę w Legnicy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
