Niepodległość – kluczowa dla Polaków sprawa. Nie jest dana raz na zawsze – to wiadomo. Zależy od wielu czynników. Gospodarczych, demograficznych, militarnych, geopolitycznych- kolejność nie jest przypadkowa. Okazało się, że w trzeciej dekadzie XXI wieku „niepodległość" dalej jest pojęciem żywym, nie straciło na aktualności. Ci, którzy myśleli, że w dobie szybko postępującej globalizacji, której nie powstrzymała pandemia i przerwanie czy opóźnienie łańcuchów dostaw oraz trwającej przeszło siedem dekad integracji europejskiej pojęcie „niepodległość” stanie się słowem ze „Słownika Wyrazów Obcych” – nie mieli racji.
Charakterystyczne, że w ostatnich latach to struktury międzynarodowe zmniejszają swoje znaczenie- przykładem Unia Europejska po wyjściu Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz po ukorzeniu się przed Stanami Zjednoczonymi Ameryki podczas Trumpowskiej „wojny taryfowej” (celnej) – a szereg państw zarówno mocarstw (jak USA, Chiny i Indie) ale też państw mniejszych czy większych prowadzą bardziej niepodległościową (suwerenistyczną, nacjonalistyczną) politykę. Ba, to właśnie państwa, często państwa narodowe instrumentalnie wykorzystują organizacje międzynarodowe do zwiększania siły swojego oddziaływania. Czynią tak zarówno państwa duże jak Niemcy i Francja (w Unii Europejskiej), bogate, jak Królestwo Niderlandów (w strefie euro-będąc jednym z dwóch tylko jego beneficjentów), jak i znacznie mniejsze, jak chociażby Grecja (w NATO, np. w kontekście opóźniania akcesu Macedonii Północnej do tejże polityczno- militarnej struktury).
To znamienne, że gdy Polacy obchodzą rocznicę dnia kiedy „wybiliśmy się na niepodległość” to nasi dalsi zachodni sąsiedzi: Francuzi, Belgowie i szereg innych europejskich nacji świętuje po prostu zakończenie działań wojennych czyli pokój po I Wojnie Światowej. My celebrujemy odzyskanie wolności. W tym czasie oni czas,w którym nie musieli już walczyć i poświęcać się dla własnych państw. To jedna z wielu różnic między nami.
