Tuż po wyborze papieża Leona XIV myślałem, że będzie to, w porównaniu do jego poprzednika, pontyfikat bardziej spokojny, a więc bez różnych szokujących gestów, zaskakujących wypowiedzi, osobliwych i ekstrawaganckich przełomów. Najwyraźniej się myliłem.
Bo czy można uznać za zwykłą formę działania papieskiego spotkanie z tzw. małżeństwem jednopłciowym i sugestię, że jest to normalne? Wszystko wskazuje na to, że obecny papież na poważnie zamierza realizować swój plan, opisany w pierwszym oficjalnym wywiadzie rzece, a więc doprowadzenie do zmiany doktryny przez wcześniejszą zmianę postawy.
Nic nowego pod słońcem. Do złudzenia przypomina to słynne hasło socjaldemokraty Eduarda Bernsteina, cel jest niczym, ruch jest wszystkim czy tezy o Feurbachu Karola Marksa. Szczególnie dwie pasują jak ulał do tej nowej koncepcji nauczania – zmieńmy najpierw postawy (praktykę) a wtedy można zmienić doktrynę (teorię).
Źródło: DoRzeczy.pl

