Decyzję o wecie ogłosił w poniedziałek rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz. Podkreślił, że projekt przewidywał możliwość blokowania stron internetowych firm działających na rynku kryptoaktywów "jednym kliknięciem". – Przepisy dotyczące blokowania domen są nieprzejrzyste i mogą prowadzić do nadużyć. Gdy rząd wyłączy stronę, ludzie tracą dostęp do swoich cyfrowych środków. Na to nie można się zgodzić – mówił, wskazując, że w większości państw UE stosuje się proste listy ostrzeżeń zamiast blokowania całych serwisów.
Leśkiewicz zwrócił uwagę również na nadmierną rozbudowę ustawy. Podczas gdy inne państwa regionu wdrożyły kilkunastostronicowe regulacje, polska ustawa liczyła ponad sto stron. – Nadregulacja to prosta droga do wypychania firm za granicę – do Czech, na Litwę czy na Maltę – zaznaczył. Trzecim problemem, na który wskazała kancelaria prezydenta, była wysokość opłat nadzorczych faworyzujących duże korporacje kosztem małych firm i startupów.
Siemoniak: Niech każdy robi swoje
Do sprawy prezydenckiego weta odniósł się w środę na antenie Polsat News Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych. Zapytany o to, czy będą konsultacje projektów ustaw z prezydentem, odpowiedział: "Oczywiście, że nie".
Jak zaznaczył polityk Koalicji Obywatelskiej, "jest podział władz, przedstawiciele prezydenta uczestniczą w procesie legislacyjnym na etapie sejmowym czy senackim, natomiast jest Rada Ministrów, ma swoje zadania określone w konstytucji i prezydent ma swoje zadania".
– Na tej zasadzie ja mogę powiedzieć, to jak prezydent swoją inicjatywę zgłasza, to też powinien ją wcześniej uzgadniać z Sejmem czy rządem. Niech każdy robi swoje. Nie prowadźmy do tego, że nikt już nie będzie w tym całym układzie konstytucyjnym na swoim miejscu – tłumaczył Siemoniak.
Minister: Służby nie rozumieją tego weta
Odnosząc się ściśle do sprawy weta ws. kryptowalut, minister koordynator służb specjalnych powiedział: "To rzeczywiście bardzo źle wygląda, bo jest rynek kryptowalut kompletnie nieprzejrzysty, nieuporządkowany".
– Jesteśmy ostatnim krajem Unii Europejskiej, w którym takiej regulacji nie ma, często świat przestępczy korzysta właśnie z kryptowalut. Korzystają szpiedzy, korzystają dywersanci. Też ludzie w służbach specjalnych kompletnie nie rozumieją tego weta – powiedział Tomasz Siemoniak. – Na pewno trzeba wyjaśnić, jakie i gdzie tutaj powiązania były, bo część z tych firm kryptowalutowych zahacza o pewne środowiska. Trzeba to wyjaśnić – dodał.
Czytaj też:
"Będę przekonywał wszystkich". Mentzen zapowiada ofensywę ws. kryptowalutCzytaj też:
Kaczyński zaskoczył. Tak zagłosuje ws. weta prezydenta
