Tymczasem Antony Blinken, sekretarz stanu USA, zapowiedział tydzień temu, że Stany Zjednoczone „dokonają całościowej rewizji” swej gruzińskiej polityki, bo… parlament gruziński chce, by organizacje utrzymywane ze środków zagranicznych ujawniały to opinii publicznej, tak jak na Węgrzech. Oczywiście zwolennicy reductio ad Putinum wolą tu inne porównanie, tylko że Gruzini to jedno z najbardziej prozachodnich społeczeństw na Wschodzie. Jeśli część z nich popiera nowe ustawodawstwo, to dlatego, że chcą, by opinia publiczna była opinią społeczeństwa, a nie projekcją jakiegokolwiek promowanego z zagranicy aktywizmu.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.