Do 25 września rodzice mieli czas na to, aby wypisać swoje dzieci z zajęć. To nowy nieobowiązkowy przedmiot, forsowany przez szefową MEN, który wszedł do szkół od tego roku szkolnego. Do rezygnacji z udziału w zajęciach zachęcali m.in. politycy PiS oraz Episkopat Polski. O wypisaniu syna z tego przedmiotu poinformował publicznie prezydent Karol Nawrocki.
Większość rodziców postąpiła podobnie. Przykładowo w szkołach ponadpodstawowych w Warszawie aż 86 proc. uczniów zrezygnowało z zajęć edukacji zdrowotnej. W warszawskich szkołach podstawowych ten odsetek wyniósł 57 proc. Dane przekazał stołeczny ratusz. Podobnie jest w innych miastach w Polsce. W Gdańsku na edukację zdrowotną będzie chodzić zaledwie 31,6 proc. uczniów. Nieco wyższy wynik odnotowano w Krakowie, gdzie na zajęcia edukacji zdrowotnej będzie chodziło 33,41 proc. uczniów. W Poznaniu na edukację zdrowotną zamierza uczęszczać 37,9 proc. uczniów. Jeszcze niższy wynik odnotowano w Kielcach, gdzie na lekcje edukacji zdrowotnej będzie chodzić zaledwie 23 proc. uczniów.