Lisicki: Żadnego rasizmu u Orbana nie widzę. Ziemkiewicz: Używają poprawnościowej pałki

Lisicki: Żadnego rasizmu u Orbana nie widzę. Ziemkiewicz: Używają poprawnościowej pałki

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki w programie "Polska Do Rzeczy"
Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki w programie "Polska Do Rzeczy" Źródło:YouTube
– Orban powiedział, co się stanie, gdy Europę zaleją inne rasy. Chodziło oczywiście o proces, w którym miliony ludzi z innego kręgu kulturowego przybywają i niszczą naszą kulturę. Orban przed tym przestrzegał i nagle ta wypowiedź, zmanipulowana i skrócona, okazała się haniebną, rasistowską – mówi Paweł Lisicki w najnowszym odcinku programu "Polska Do Rzeczy".

23 lipca, podczas Letniego Wolnego Uniwersytetu i Obozu Studenckiego w Băile Tuşnad w Rumunii premier Węgier Viktor Orbán wygłosił przemówienie, które wywołało wiele komentarzy w kraju i za granicą. Najwięcej krytyki spadło na niego za wypowiedź dotyczącą imigracji. Orbán stwierdził, że w „kotlinie karpackiej” mogą współistnieć narody, lecz jest przeciwny „mieszaniu się ras”, tak jak ma to miejsce w Europie Zachodniej. Jak dodał, państwa, w których mieszają się Europejczycy i nie-Europejczycy przestają być zamieszkiwane przez narody. Orbán wskazał też, że najważniejszymi wyzwaniami w najbliższych latach pozostaną demografia, imigracja i kwestie gender. Niemal natychmiast premier Węgier został zaatakowany przez media liberalno-lewicowe.

Wystąpienie Orbana. Lisicki: Kontekst był oczywisty, ale teatr absurdu trwa

Wystąpienie Orbana jest tematem dzisiejszego odcinka "Polski Do Rzeczy". Redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki przyznał, że był na Letnim Wolnym Uniwersytecie i podzielił się swoimi wrażeniami. – Powędrujemy do miejsca, w którym szczęśliwie byłem nieco ponad tydzień temu, czyli do Siedmiogrodu w Rumunii, gdzie występował premier Węgier Viktor Orban. Słuchało go kilka tysięcy Węgrów. Jeden z fragmentów wywołał szczególne emocje i poklask. Orban powiedział, co się stanie, gdy Europę zaleją inne rasy. Chodziło oczywiście o proces, w którym miliony ludzi z innego kręgu kulturowego przybywają i niszczą naszą kulturę. Orban przed tym przestrzegał i nagle ta wypowiedź, zmanipulowana i skrócona, okazała się haniebną, rasistowską. Skrytykowała go nawet szefowa Komisji Europejskiej. Kontekst był oczywisty, ale teatr absurdu trwa – mówił.

Z kolei publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz ironizował, że nie wie, dlaczego ludzie pokroju Ursuli von der Leyen "mają coś przeciwko temu, bo oni wychodzą z takiego założenia". – To oczywisty powód, dla którego polityka migracyjna jest prowadzona tak, a nie inaczej. Przecież manifest Spinellego zakładał, że narody to zło i trzeba je zniszczyć. Jak? Ściągnąć wielu przybyszów, dać im zasiłki, równiejsze prawa i to wystarczy – wskazywał.

Poniżej zwiastun dzisiejszego odcinka "Polski Do Rzeczy" (całość dostępna po zalogowaniu się).

Czytaj także