Poznaliśmy treść raportu Mario Draghiego, zleconego przez szefową KE Ursulę von der Leyen. W dokumencie były premier Włoch, a także były prezes Europejskiego Banku Centralnego, zdiagnozował kondycję gospodarki UE. Wnioski raportu przygotowanego wraz z ekspertami są druzgocące dla UE.
W dokumencie stwierdzono, że UE zostaje w tyle za rozwijającymi się potęgami gospodarczymi – USA i Chinami. Draghi stwierdza, że bez zainwestowania około 800 mld euro rocznie gospodarka Unii Europejskiej nie będzie w stanie wytrzymać konkurencji. Były szef EBC określa to "wyzwaniem egzystencjalnym". Zaznacza, że bez takich nakładów decydenci w UE będą "zmuszeni pójść na kompromis w kwestii dobrobytu, środowiska albo własnej wolności".
Brak potencjału wzrostu w Europie jest szczególnie wyraźny w obszarze innowacyjnych technologii – 61 proc. całkowitego globalnego finansowania dla przedsięwzięć z obszaru sztucznej inteligencji trafia do firm amerykańskich, 17 proc. – do chińskich i zaledwie 6 proc. – do firm z UE.
Lisicki i Ziemkiewicz komentują
W najnowszym odcinku programu "Polska Do Rzeczy" Paweł Lisicki i Rafał Ziemkiewicz odnieśli się do raportu Mario Draghiego. – Chciałbym, abyśmy porozmawiali o raporcie, który ukazał się niedawno. Raporcie o Unii Europejskiej, przygotowanym przez Mario Draghiego, b. Prezesa EBC. Raport został zlecony przez Ursulę von der Leyen, a więc jesteśmy w samym środku UE, z najwyższymi kapłanami włącznie. Raport wygląda dosyć dramatycznie – ocenił red. naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki.
– Brzmi to groteskowo, bo po pierwsze, są to rzeczy, za które YouTube demonetyzował już kilka lat temu, gdy o tym mówiłem, a przecież tylko cytowałem fachowców. To, że w momencie, jak Polska wchodziła do UE, to miała ona 90 proc. gospodarki USA, a obecnie ma 60 proc., to jest to fakt, który został po prostu zauważony. W pewnym sensie to przełom, że to zauważono. Mechanizm socjalistycznej odnowy. Powiedziałbym, że w UE wykrzaczył się wielki plan, więc niech żyje nowy wspaniały plan. Już nie ma sensu wracać, dlaczego tak się stało. Przecież UE regularnie ogłasza jakieś plany – stwierdził Rafał Ziemkiewicz.
– Draghi powiedział, że jeśli się nic nie zmieni, to trzeba będzie zrezygnować, albo z dobrobytu, albo z ochrony środowiska, albo z wolności – zwrócił uwagę Paweł Lisicki. – Rezygnacja z dobrobytu oznacza de facto rezygnację z wolności. Jest wzór, który pozwala nam zrozumieć, co się dzieje w UE. W PE są sale poświęcone różnym patronom, a nie ma sali poświęconej Edwardowi Gierkowi. A moim zdaniem to powinna ta główna sala, ponieważ to gierkizm. UE to gierkowski PRL – ocenił Rafał Ziemkiewicz.
Zapowiedź 329. odc. programu "Polska Do Rzeczy". Całość dostępna dla Subskrybentów.