Religia i przemoc: o myleniu przemocy i walki

Religia i przemoc: o myleniu przemocy i walki

Dodano: 
Pięściarze podczas walki na 6. Międzynarodowym Turnieju Bokserskim im. Feliksa Stamma zorganizowanym w warszawskiej Hali Torwar
Pięściarze podczas walki na 6. Międzynarodowym Turnieju Bokserskim im. Feliksa Stamma zorganizowanym w warszawskiej Hali Torwar Źródło: PAP / Teodor Walczak
JUSTYNA MELONOWSKA | Dziś głównym problemem jest pomylenie walki z przemocą, a właściwie ich utożsamienie.

Fragment książki Justyny Melonowskiej "Pisma machabejskie. Religia i walka", Warszawa 2020, publikujemy dzięki zgodzie autorki.

Dziś głównym problemem jest pomylenie walki z przemocą, a właściwie ich utożsamienie. Ma to trudne do przecenienia skutki. O ile bowiem walka może i powinna być czymś godziwym, a nawet pięknym, o tyle przemoc taką być nie może. Jest po prostu manifestacją i wykorzystaniem przewagi, jaką jakiś podmiot ma nad innym podmiotem. Przemoc jest zawsze nieproporcjonalna, wyraża czyjeś władztwo i bezsiłę kogoś innego. Oczywiście może pozostawać w służbie dobra (mogę na przykład przemocą podać dziecku lekarstwo, którego ono nie chce zażyć, a od którego zależy jego zdrowie). Zasadne jest jednak odnoszenie się do niej z nieufnością. O ile bowiem walka, spór, konflikt są – jak wskazywała Ossowska – niezbędnym elementem życia społecznego i skutkiem żywej w nim zasady twórczej, o tyle przemoc jest raczej tym, co mroczne i niechlubne w dziedzinie społecznej. Można ją rozumieć wąsko jako "technikę" (sztukę wykorzystywania własnej przewagi dla zadania ciosu, bólu czy w ogóle punktowania przeciwnika). Wówczas przemoc jest składową walki, jej warsztatem. Jednak poza tym wąskim zakresem – gdy nie jest narzędziem walki, a sposobem uzyskiwania dominacji i sprawowania władzy – jest zasadniczo od walki różna. Kwestie te należy uważnie przemyśleć, jako że w XXI‑wiecznej Europie podjąć z kimś walkę to narazić się na zarzut, że się wobec niego stosuje bądź zamierza stosować przemoc.

Czym jest przemoc?

Przemoc jest stosowana przez kogoś na kimś. Samo to określenie wskazuje, że jeden podmiot jest wyraźnie mniej silny, bierny, bezsilny lub przynajmniej nieprzeciwstawiający się. Drugi zaś jest mocny, czynny i sprawczy. Zauważmy przy tym, że możliwe jest, by słabszy stosował przemoc na silniejszym. Wystarczy bowiem, by ten zdecydował się nie korzystać ze swej siły, by nie podjął czynnego oporu bądź nie kontratakował. Walka jest czym innym – walczy się bowiem z kimś o coś. Jest zatem aktem jakiejś podstawowej solidarności walczących. Określenie "kooperacja negatywna" to za mało, nie chwyta – jak wskazywałam – aksjologicznej podstawy przymierza walczących. Tymczasem walka zakłada zgodę co do tego, że są racje, o które należy się bić. Jest zatem – paradoksalnie – sojuszem zawartym dla jakiejś idei. Zakłada podmioty zdolne do działania, do czynu; zmotywowane; takie, których uniwersum duchowe ma określone granice, ma też swe miary i ideały. Inaczej jest z przemocą. Ta nie jest ani solidarnością, ani przymierzem. Jest zasadniczo egocentryczna. W walce ma się wolę ustalenia, jak jest naprawdę i odczuwa pragnienie zwycięstwa. Przy tym wiktoria własna jest przede wszystkim zwycięstwem Sprawy, o którą się stanęło. W przemocy nie prawda jest na planie pierwszym, ale roszczenie i nie pragnienie zwycięstwa, ale dominacji. Walka jest też głęboko związana z powinnością. Po pierwsze, powinnością jest (a przynajmniej bywa) przystąpienie do walki. Po drugie, walka toczy się o rozumienie treści powinności.

Czym jest walka?

Walki nie sposób też zrozumieć bez pojęcia honoru. Dlatego też "najwcześniejszy kodeks walki godziwej wypracowała warstwa, która trudniła się zawodowo wojowaniem, tj. warstwa rycerska”. Walka zakłada (winna zakładać) uważność dla przeciwnika, oponenta, rywala. Po walce można przegranemu okazać pardon, wielkoduszność, gest, można go nawet uhonorować. Przemoc wszystko to wyklucza. Walka zakłada powściągliwość – jak wówczas, gdy w trakcie pojedynku szermierczego daje się przeciwnikowi szansę podniesienia wytrąconej mu broni. I tu zatem zachodzi ważna różnica: walka nie chce być egzekucją, a radykalna dysproporcja sił raczej ją hańbi, z pewnością odbiera część wartości zdobytemu w ten sposób laurowi. W końcu nawet, gdy prowadzi do zadania śmierci przeciwnikowi, pozwala zabić go z uznaniem jego pełnej godności. Do walki się wzywa i do walki się staje, nie można jednak stanąć do przemocy. Zauważmy również, że słowo "zwycięstwo" znaczeniowo wiąże się tylko z walką.

Czytaj też:
Kanada oddaje aktywistom LGBT wychowanie dzieci
Czytaj też:
Franciszek o manipulowaniu jego słowami

Źródło: Fundacja Augusta hr. Cieszkowskiego
Czytaj także