Swoją opinię na temat relacji z mediami Franciszek wyraził w liście do swoich uczniów datowanym na 1 grudnia br. i opublikowanym przez Sandro Magistra na jego blogu.
Papież zwrócił uwagę, że problemem nie jest "to co mówię, ale to, co media mówią, że mówię". Franciszek wskazał, że media często kierują się interesem cząstkowym lub partykularnym. Przyznał jednocześnie, że katolicy, począwszy od biskupów, a kończąc na świeckich wiernych, mają prawo wiedzieć co naprawdę mówi Papież, a nie co media uważają, że mówi. Franciszek ocenia, że media w dowolny sposób coś dodają lub coś odejmują od tego co mówi na prawdę i w efekcie często odbiorcy otrzymują informacje zupełnie odwrotne od tego, co rzeczywiście zostało powiedziane. "Dzięki tej metodzie komunikacji, w której każdy coś dodaje lub zabiera, osiąga się niewiarygodne rezultaty, jak historia Czerwonego Kapturka kończącego się przy stole, przy którym ona i jej babcia jedzą pyszny gulasz z wilczego mięsa." – ironizuje Papież.
Na temat przemilczeń jakich media dokonują wobec niektórych wątków papieskich wypowiedzi pisał w komentarzu dołączonym do listu Franciszka wspomniany Sandro Magister.
Sandro Magister jest jednym z najpoważniejszych konserwatywnych watykanistów, który obserwuje życie Stolicy Apostolskiej od kilku dziesięcioleci. Wypowiadał się niejednokrotnie krytycznie wobec Papieża Franciszka, jednocześnie jest jednym z tych autorów, którzy starają się sprawiedliwie odnosić do wszystkich poczynań Papieża nie dołączając do żadnej z watykańskich frakcji.
Czytaj też:
W nowym liście Franciszek jednoznacznie o prawie do aborcjiCzytaj też:
Fratelli tutti: Papież zdecydował się mówić jakby nie był chrześcijaninem