Biskup Strickland, który jest jednym z głównych krytyków akceptowania szczepionek wyprodukowanych na bazie linii komórkowych abortowanych w latach 60 dzieci, wrócił do tego tematu.
Jak wiadomo zarówno Stolica Apostolska, jak i polski Episkopat warunkowo dopuściły możliwość przyjmowania nieetycznej szczepionki z powodu braku wyboru innej. Strickland jednak zwraca uwagę, że prace nad etycznymi szczepionkami trwają i trzeba się ich spodziewać w niedługim czasie. Zatem, jak można zrozumieć, sugeruje on by nie pozwalać sobie na zbyt łatwe rozgrzeszanie poprzez argument, że nie ma wyboru. Być może należy poczekać, aż szczepionka etyczna będzie dostępna.
Jednocześnie należy wywierać presję na państwa by dawały możliwość wyboru etycznej szczepionki. Inną sytuację, połączoną z presją na szczepienie, można uznać za łamanie wolności i sumień. "Trzeba sprzeciwiać się wszelkiemu ograniczaniu wolności religii i wolności życia w zgodzie z naszą wiarą" – powiedział Strickland.
Choć bp Strickland zwracał się w szczególności do odbiorcy amerykańskiego, sytuacja polska jest analogiczną, a odpowiedzialność moralna przyjmującego szczepionkę wręcz ta sama. Należy też jednak wziąć pod uwagę, że trwałe zaniechanie szczepienia także oznacza zaciągnięcie moralnej odpowiedzialności za konsekwencje takiej decyzji.
Czytaj też:
Papież Franciszek reaguje na liberalizację aborcji w Argentynie
Czytaj też:
Mamy pierwszego zaszczepionego kardynała