Doniesienie do prokuratury złożył wtedy wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Jeszcze tego samego dnia w Internecie pojawiło się wiele zdjęć z miejsca zdarzenia przedstawiających profanatorów. Według "Naszego Dziennika" jednak już pod koniec grudnia 2020 roku zapadła decyzja o umorzeniu.
"Postępowanie prowadzone przeciwko Michałowi S., Zuzannie M., Kai K. oraz Annie F. zostało umorzone pod koniec grudnia 2020 roku stosownie do treści art. 322 par. 1 k.p.k. wobec niepopełnienia przez wyżej wymienionych zarzucanych im czynów, jak również wobec niewykrycia sprawcy w sprawie. Podstawą do wydania takiej decyzji był zgromadzony materiał dowodowy, utrwalony zgodnie z przepisami procedury" – poinformowała redakcję „Naszego Dziennika” prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Sytuację skomentował dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej mówiąc, że nieudolność organów ścigania jest jasnym sygnałem dla lewicowych przestępców, że mogą atakować katolików i ważne dla nich miejsca, ponieważ i tak pozostaną bezkarni.
"W czynie społecznym członkowie Akcji Katolickiej mogą wysłać prokuraturze linki z tekstami, które mogą pomóc w znalezieniu sprawców. Wystarczy, że prokuratura zgłosi się do nas w tej sprawie" – powiedział także Artur Dąbrowski.
Aktywiści zatrzymani w związku ze sprawą zamierzają pozwać Skarb Państwa i domagać się odszkodowania w związku z "bezprawnym zatrzymaniem".
Czytaj też:
Łotewski parlament przegłosował prorodzinną poprawkę konstytucji