Petycję podpisało do tej pory ponad 24 tys. ludzi.
Wierni chcą Boga, nie lockdownu
Autorzy dokumentu oczekują natychmiastowego zniesienia obostrzeń wobec wszystkich osób, które chcą swobodnie uczestniczyć w Mszach Świętych i nabożeństwach.
W petycji przypominają, że epidemia COVID-19 trwa już ponad rok.
"Jesteśmy bombardowani poradami, jak dbać o swoje zdrowie i kondycję, jednak mało kto zwraca uwagę na kondycję dusz milionów katolików w naszym kraju" – piszą. "Od roku obowiązują nas absurdalne limity wiernych w kościołach i jesteśmy zmuszani do uczestnictwa we Mszach Świętych w maseczkach" – zwracają uwagę.
"Trwa Wielki Post. Jest to doskonały czas do refleksji nad sensem naszego życia, a dla wielu osób szansa, by pojednać się z Panem Bogiem i pobożnie przeżyć nadchodzące Święta Zmartwychwstania Pańskiego" – czytamy na stronie internetowej akcji "MyChcemyBoga". "Tymczasem rządzący już teraz zapowiadają, że tegoroczna Wielkanoc najprawdopodobniej będzie wyglądała tak samo, jak rok temu. Kto wie, być może znów będą chcieli całkowicie zamknąć kościoły?!" – pytają autorzy inicjatywy.
Obostrzenia w całym kraju
W minioną środę minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o ogłoszeniu ogólnokrajowego lockdownu. I tak, od 20 marca w całej Polsce znów zamknięte są hotele (z wyjątkiem hoteli robotniczych), stoki narciarskie, teatry, muzea, galerie sztuki, kina, baseny, sauny, siłownie, obiekty sportowe (dostępne jedynie dla zawodowców), a także centra handlowe (oprócz sklepów spożywczych, aptek czy drogerii).
We wtorek na antenie radiowej Trójki głos zabrał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. – W wielu krajach Europy obostrzenia w tej chwili są znacznie ostrzejsze niż w Polsce. W Polsce próbuje się uniknąć najgorszego, pełnego lockdownu, ale nie wiadomo, czy on nie będzie konieczny w sytuacji, gdyby przybywało zarażeń i gdyby przybywało śmierci w wyniku koronawirusa – przyznał szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Jak dodał, nie wiemy co się stanie za parę dni, za dwa-trzy tygodnie.
– Jeśli przekroczymy pewien pułap bezpieczeństwa, prawdopodobnie 30-40 tysięcy dziennie, to niezbędne będą bardzo radykalne działania, pewnie łącznie z zamknięciem kościołów, wszystkich miejsc publicznych – podkreślił Ryszard Terlecki.
Czytaj też:
Poseł Lewicy: Kościoły muszą być zamknięteCzytaj też:
Mentzen o lockdownie: Zostaniemy karykaturą społeczeństwa