– Nie powinniście tego ode mnie słyszeć. Wszyscy wierni kardynałowie i biskupi Kościoła muszą powstać i powiedzieć: «Dość!». Wystarczy niszczenia nauczania Kościoła w wykonaniu papieża Franciszka – mówi wydawca LifeSiteNews, John-Henry Westen. Publicysta skomentował w ten sposób kontrowersyjny list papieża, jaki wysłał on do Jamesa Martina, jezuickiego propagatora ideologii LGBT.
Prawdziwa miłość wyprowadza z błędów
Jak twierdzi kanadyjski publicysta, wobec „zjednoczenia w milczeniu”, jakie możemy zaobserwować u katolickich hierarchów, potrzebny jest wyraźny głos wiernych, którzy przeciwstawią się „fałszywym pasterzom”. Westen, sam będąc ojcem ośmiorga dzieci, podkreśla, że obowiązkiem rodziców jest prostowanie dróg swoich dzieci, uświadamianie im błędów, a nawet karcenie, jeżeli jest to konieczne. – Nie jest miłością pozwalanie dzieciom na szaleńcze złe zachowanie bez poprawiania ich – mówi w specjalnym odcinku poświęconym sprawie papieża Franciszka i Jamesa Martina SI.
- Taki też musi być Kościół, a zwłaszcza jego pasterze – ojcowie dusz. Muszą karmić trzodę i nauczać „twardych” prawd, bez względu na to, jak trudne i politycznie niepoprawne może to być. To jest prawdziwa miłość! – tłumaczy Westen.
Komentujący przypomniał też oświadczenie kard. Josepha Ratzingera, w którym przyszły papież powiedział, że milczenie na temat szkód duchowych, jakie czynią człowiekowi akty homoseksualne to fałszywa miłość, która nie jest „ani troskliwa, ani duszpasterska”. „Tylko to, co prawdziwe, może ostatecznie być duszpasterskie. Zaniedbanie stanowiska Kościoła uniemożliwia homoseksualnym mężczyznom i kobietom opiekę, jakiej potrzebują i na jaką zasługują” – brzmiało stanowisko Kongregacji Nauki Wiary w 1986 roku.
Nauczanie Kościoła to nie „wendetta przeciw gejom”
Wydawca kanadyjskiego serwisu pro-life przywołał ustępy z drugiego listu św. Pawła do Tymoteusza, w którym Apostoł Narodów przepowiada czasy, gdy świat nie będzie chciał słuchać nawet najbardziej oczywistych prawd: „Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli”. Jednak, jak przytacza Westen, nie zwalnia to pasterzy z obowiązku głoszenia prawdy, gdyż w tym samym rozdziale Paweł pisał: „Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz”.
W czasach prefektury kard. Ratzingera jasne stanowisko w sprawie homoseksualizmu zajął także kard. Alfonso López Trujillo, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny, który wskazał na konieczność miłości wobec osób homoseksualnych – miłości, która polega na pomocy w przezwyciężeniu ich nieuporządkowanych skłonności. W podobnym duchu przemawiał Benedykt XVI i, jak podkreśla Westen, „papież nie wypowiadał się na ten temat, aby być popularnym, ani dlatego, że prowadził jakąś wendetę przeciwko gejom. Głosił caritas in veritate, mówiąc prawdę z miłości; miłość do Boga i Jego Prawdy, miłość do ludzkości jako całości, ale szczególnie miłość do bliźnich, którzy krzywdzą siebie destrukcyjnym stylem życia seksualnego”. Za głoszenie jasnych poglądów w tej sprawie Benedykt XVI spotykał się z licznymi i niewybrednymi atakami ze strony lewicowych mediów i lobby LGBT.
Papież Franciszek krzywdzi wiernych
Żadne z powyższych wskazań, jak zauważa autor audycji, nie przyświecają o. Martinowi. – Popierając ten atak na wiarę, papież Franciszek również krzywdzi wiernych, zwłaszcza tych, którzy cierpią z powodu pociągu do osób tej samej płci. W LifeSite śledziliśmy karierę ks. Martina, który od ponad dekady promuje homoseksualizm – ocenia John-Henry Westen.
- Ale co wynika z tej relacji ks. Jamesa Martina i papieża Franciszka, zdradzających prawdę Chrystusa w tej trudnej sprawie? Chwała świata! A także pochwały od wysokich rangą polityków i światowych przywódców. Otrzymali także uznanie i towarzystwo glitterati oraz podziw mediów. Są gwiazdami, są kochani przez świat, witani w salach władzy i sławy – komentuje publicysta.
Westen przywołuje także dane na temat chorób, czy też samobójstw, jakie dotykają osób aktywnie afirmujących swoje zaburzenia orientacji seksualnej. Cytuje przy tym wypowiedź byłego dyrektora organizacji LGBT Canadian Rainbow Health Coalition, Gensa Hellquista, który powiedział: „Problemy zdrowotne dotykające queerowych Kanadyjczyków obejmują niższą średnią długość życia niż przeciętny Kanadyjczyk, samobójstwa, wyższy wskaźnik nadużywania substancji, depresję, niewystarczający dostęp do opieki oraz HIV/AIDS”.
- Jeśli więc wierzysz w wieczne konsekwencje grzechu seksualnego, nie możesz milczeć. Milczenie byłoby w rzeczywistości prawdziwym aktem nienawiści – podkreśla Westen.
Nadchodzi czas krwawego homo-terroru...?
– Dlatego błagam was, dobrzy księża i biskupi, wypowiadajcie się z przekonaniem i z miłością o prawdach Chrystusowych, szczególnie w tych trudnych obszarach ludzkiej seksualności, nawet jeśli oznacza to publiczne korygowanie papieża Franciszka – wezwał kanadyjski dziennikarz. Jak podkreślił, terror ideologii LGBT jest nie tylko zuchwały, ale przybiera formy prawne i może już w niedługim czasie przyczynić się do fali prześladowań wobec chrześcijan, którzy głośno wypowiadają prawdę na temat zaburzeń seksualnych.
- Tak, niedługo może nadejść czas, kiedy zabroni się nam wypowiadania podstawowych prawd Kościoła. Czy będziemy mieli wtedy odwagę głosić prawdę Chrystusa pod ryzykiem utraty wolności, a może nawet przelania krwi? Jeśli teraz wybierzemy milczenie z powodu nacisków kulturowych, utraty ludzkiego szacunku i politycznych kalkulacji, jak możemy sobie wyobrazić, że kiedy kary zostaną zwiększone o więzienie, a być może nawet tortury i śmierć, odważymy się mówić prawdę o Chrystusie? – zakończył John-Henry Westen.
Czytaj też:
Milczenie Franciszka. Katalizator lewicowego ekstremizmu?Czytaj też:
"Efekt Franciszka": Biskupi pro-LGBT ujawniają się publicznieCzytaj też:
Abp Viganò: Papieża otaczają wyrodni biskupi flirtujący z LGBTQ+