W zachodnioafrykańskim kraju władze od początku epidemii stwierdziły 230 zgonów spowodowanych wirusem COVID-19. Mimo to 9 września przedłużono restrykcje o rok, a 17 września zamknięto miejsca publiczne, takie jak kina i restauracje. Ponadto wprowadzono przymus szczepień, egzekwowany poprzez wymaganie certyfikatu przyjęcia co najmniej jednej dawki, aby móc wejść do miejsc użyteczności publicznej. Do miejsc tych zaliczono kościoły.
Episkopat Togo, po rozmowach z rządem, ustalił opóźnienie lockdawnu świątyń. Biskupi wolą zamknąć kościoły, niż wziąć udział w przymusowej akcji egzekwowania szczepień przez aparat państwowego przymusu. „W pełni wyszczepionych” jest jedynie 5 procent z 8-milionowej populacji. Większość biskupów nie jest przeciwna samym szczepieniom, jednak zdecydowanie odrzuca ich przymusowość.
Episkopat Togo: Nie można pomijać wątpliwości
„Delikatny temat szczepień przeciwko Covid-19 zasługuje na głęboką refleksję i debatę. Sieci społecznościowe z pewnością przekazują wiele fałszywych informacji na temat tej szczepionki. Nie można jednak w odpowiedzialny sposób odrzucić wszystkiego, co mówi się o wiarygodności, skuteczności, niebezpieczeństwach, skutkach ubocznych i problemie konserwacji tych szczepionek, które w większości znajdują się w fazie eksperymentalnej. Stąd pytania, nieufność, strach i zrozumiała niechęć ludności do szczepień” – czytamy w oświadczeniu togijskiego episkopatu.
Biskupi odnieśli się także do przymusu szczepień. „Czy w takim kontekście naprawdę właściwe jest stosowanie presji i sankcji, aby zmusić ludzi do szczepienia? Czy nie powinniśmy raczej opracować strategii, które wyjaśniają i przekonują ludzi do podjęcia osobistej, wolnej i odpowiedzialnej decyzji? Czy w związku z tym podejmowane przez władze środki przymusu, takie jak zakaz wstępu do budynków użyteczności publicznej i administracyjnych bez karty szczepień, wymóg przedstawienia dowodu szczepienia przy składaniu akt do wystawienia dowodu osobistego i do legalizacja dokumentów itp., nie są stanowią poważnego naruszenia podstawowych praw obywateli?” – pytają biskupi.
Biskupi nie negują istnienia „ukrytych agend”
Episopat podważył także oficjalną narrację na temat epidemii koronawirusa, wprost odnosząc się do haseł funkcjonujących się pod drugiej stronie barykady. „Pandemia koronawirusa, która wpływa na cały świat przez prawie dwa lata, jest niezaprzeczalnie problemem zdrowia publicznego, który jest zarówno bardzo skomplikowany, jak i delikatny, nie tylko z powodu wirusa i jego potencjalnych niebezpieczeństw, ale także ze względu na nieufność dużej części ludności, która podejrzewa istnienie «niewypowiedzianych», «ukrytych agend», «niejasnych interesów finansowych» i «potężnego lobbingu»” – czytamy.
Podejrzany jest dla biskupów fakt, że po pond półtora roku trwania epidemii i 230 stwierdzonych oficjalnie zgonach inne choroby nie otrzymują tej samej uwagi, co COVID-19. W kwestii lockdownu kościołów zwracają uwagę na niewspółmierność takiego środka do stanu faktycznego, czyli stosowania w świątyniach środków zapobiegawczych.
Hierarchowie z Togo przyznają, że potrzebna jest walka z wirusem, „jednak w tej walce musimy również podnieść oczy do Pana, aby błagać o pomoc (por. Ps 122,2), zgodnie z napomnieniem św. Augustyna Hippony: «Rób wszystko, jakby to zależało od ciebie, ale spodziewając się wszystkiego od Boga», ponieważ nie należy to do samej ludzkiej inteligencji i know-how, aby człowiek pokonał tę pandemię. Musimy również liczyć na pomoc Boga. Jego rola w tej walce jest nieoceniona i niezastąpiona. W istocie, to popularne powiedzenie jest dobrze znane: «Lekarz dba o ciebie, ale to Bóg leczy»”.
Czytaj też:
Green pass lepszy niż chrzest. Religia sanitaryzmu w WatykanieCzytaj też:
Arcybiskup Toronto: Niezaszczepieni zostaną odsunięci od obowiązkówCzytaj też:
Kanadyjski biskup: Msza Święta tylko dla w pełni zaszczepionych