Bp Thomas J. Paprocki, zadeklarował, że w zarządzanej przez niego diecezji Springfield w stanie Illinois senator Dick Durbin nie będzie mógł przystąpić do Komunii Świętej. Polityk deklaruje się jako katolik, co nie przeszkadza mu od lat głosować za proaborcyjnymi ustawami w Kongresie.
Konsekwentny sprzeciw bp. Paprockiego
Proaborcyjny senator ubolewa, że od roku 2004 diecezja Springfield (a od 2010 jej ordynariusz bp Paprocki) konsekwentnie i publicznie odmawia mu Komunii Świętej. Jego nowych skarg w tej sprawie zechciał wysłuchać w tym tygodniu modernistyczny jezuicki magazyn America, znany z popierania ideologii LGBT i praktyki świętokradczej Komunii przyjmowanej przez czynnych zwolenników zabijania nienarodzonych. Decyzję diecezji Durbin określił jako „fundamentalnie niesprawiedliwą”.
- To nie jest szczęśliwe doświadczenie. Znalazłem inne katolickie miejsce, archidiecezję Chicago i kościół, w którym byli gotowi mnie wpuścić i pozwolić mojej żonie dołączyć do mnie. Stało się ono moim nowym domem wiary – wyznaje polityk.
100 procent poparcia dla aborcji
Według rankingu prowadzonego przez organizację National Right to Life senator Dick Durbin posiada wyjątkowo proaborcyjną kartę i 100-procentowy współczynnik głosowań za „prawem” do uśmiercania nienarodzonych dzieci. Nie przeszkadza mu to uważać, że nieudzielanie mu Komunii Świętej w zgodzie z kodeksem prawa kanonicznego jest niesprawiedliwością, która – jak dodaje – nie dotyka wielu innych proaborcyjnych polityków. „Inni katolicy mogą podzielać mój punkt widzenia – statystyki sugerują, że prawdopodobnie to robią – ale przychodzą do komunii co tydzień bez zadawania żadnych pytań” – mówi.
Senator dokonuje przy tym zupełnej relatywizacji prawa do przyjmowania Ciała Pańskiego, stwierdzając, że „z nielicznymi wyjątkami, Komunia jest proponowana każdemu, kto wierzy, że jest jej wart”.
Czytaj też:
"Joe Biden nie ma prawa nazywać się katolikiem". Prawosławny biskup nie ma wątpliwościCzytaj też:
Watykańskie za, a nawet przeciwCzytaj też:
Jezuicki propagator LGBT popiera postawę Franciszka wobec aborcjonistów