Wojna na Ukrainie – a precyzyjnie: rosyjska inwazja na ten kraj – przyniosła wiele zaskoczeń. Jednym z nich, bardzo nieprzyjemnym, jest stanowisko papieża Franciszka i Stolicy Apostolskiej wobec rosyjskiej zbrojnej agresji. Od samego początku konfliktu nie usłyszeliśmy z Watykanu ani razu, kto jest za trwający konflikt odpowiedzialny. Słowa takie jak „wojna”, „inwazja”, „Rosja” czy „Putin” wyparowały ze słownika zarówno biskupa Rzymu, jak i jego najbliższego współpracownika od polityki międzynarodowej, czyli sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietra Parolina. Można wręcz niestety powiedzieć, że Watykan, przynajmniej częściowo, przyjął w sprawie moskiewskiej agresji rosyjską narrację. Dla Kremla to przecież nie jest żadna wojna, to tylko „operacja neutralizacyjna” i „denazyfikacyjna”. Milczenie Watykanu jest na rękę tylko jednej stronie.
Cień Moskwy nad Watykanem
Dodano:
Komu właściwie w tej wojnie sprzyja papież Franciszek?
Źródło: DoRzeczy.pl