Pod koniec sierpnia odbyła się konferencja prasowa prezydenta Serbii Aleksandara Vucica. To wtedy głowa państwa poinformowała o odwołaniu wydarzenia, jakim była parada Euro Pride.
Bluźniercza parada równości
Parada równości organizowana przez środowiska LGBT, a także wydarzenia z nią związane planowano w dniach 12-18 września. Według organizatorów, parada miała być "punktem zwrotnym" w tym regionie.
Na przeszkodzie stanęły jednak protesty ludności serbskiej. Dziesiątki tysięcy Serbów wyszły na ulice stolicy, by sprzeciwić się organizacji parady w Belgradzie. W protestach wzięli udział także przedstawiciele Cerkwi, w tym także bp Nikanor Bogunović ordynariusz diecezji Banat. Hierarcha określił paradę jako bluźnierczą i wzywał do wystąpienia przeciwko organizacji marszu równości. Biskup wskazywał przy tym, że Serbia to w 90 proc. kraj prawosławny.
Euro Pride odwołany
Na 29 sierpnia zaplanowano kolejne protesty, jednak nie były one potrzebne. Dzień wcześniej prezydent Serbii Aleksandar Vucic podczas konferencji prasowej przekazał, że Euro Pride w Belgradzie została odwołana. Wśród powodów rezygnacji z marszu Vucic podał m.in. trudną sytuację wokół Kosowa, a także możliwość wywołania niepokojów społecznych podczas parady w stolicy.
Wcześniej do serbskiego prezydenta z prośbą o rezygnację z organizacji parady równości zwróciła się organizacja pozarządowa "Right Serbia". Tłumaczono, że marsz LGBT zagraża moralności publicznej, a także może sprzyjać kolejnym niepokojom społecznym w kraju.
Czytaj też:
"Niebinarny" i "transpłciowy". Przedstawiciele Bidena na przyjęciu u ambasadora FrancjiCzytaj też:
Francuskie lobby LGBT skręca w lewo