"Od blisko dwóch lat przed warszawskim sądem nie może się rozpocząć proces dotyczący esbeckiej prowokacji wymierzonej w ks. Jerzego Popiełuszkę. W tym czasie zmarł jeden z oskarżonych funkcjonariuszy – Waldemar Chmielewski" – pisze w najnowszym numerze tygodnika "Do Rzeczy" Piotr Litka.
Prowokacja na Chłodnej
Przypomnijmy, że do prowokacji na Chłodnej doszło w grudniu 1983 r. w Warszawie. Do mieszkania kapelana Solidarności ks. Jerzego Popiełuszki przy ulicy Chłodnej 15 w Warszawie podrzucono tysiące ulotek, dynamit oraz amunicję. Akcję przeprowadzili funkcjonariusze bezpieki. 12 grudnia 1983 r. w wyniku oficjalnie zarządzonego przez prokuraturę przeszukania „odnaleziono” materiały kompromitujące księdza, a jego samego zatrzymano w milicyjnym areszcie.
W styczniu 2019 roku IPN poinformował, że do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa w sprawie tzw. prowokacji na Chłodnej. Akt oskarżenia skierowano przeciwko byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Grzegorzowi P., Waldemarowi O. i Leszkowi N. w sprawie tworzenia fałszywych dowodów przeciwko ks. Jerzemu Popiełuszce. "Oskarżonym zarzucono popełnienie przestępstw z art. 235 kk i 231 § 1 kk, wypełniających jednocześnie znamiona zbrodni komunistycznych i zbrodni przeciwko ludzkości" – informował wówczas w komunikacie IPN.
Sąd Okręgowy w Warszawie (29 października 2019 r.) oraz Sąd Apelacyjny (15 stycznia 2020 r.) uznały, że prowokacja na Chłodnej jako zbrodnia komunistyczna się przedawniła, więc sprawa została umorzona. 16 grudnia 2020 r. zastępca prokuratora generalnego i zarazem dyrektor pionu śledczego IPN skierował do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną w sprawie prowokacji na Chłodnej. 9 grudnia 2021 r. Sąd Najwyższy uznał skargę za zasadną i zdecydował zwrócić sprawę do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie
17 marca 2022 r. warszawski sąd apelacyjny wydał postanowienie o skierowaniu sprawy do rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. Sędzia Marzanna A. Piekarska-Drążek uznała, że prowokacja na Chłodnej stanowiła zbrodnię przeciwko ludzkości. W tym miejscu prezentujemy pełną treść postanowienia Sądu Apelacyjnego.
"Do Rzeczy" ujawnia: Nie żyje jeden z zabójców ks. Popiełuszki
Okazuje się jednak, że zarzuty stawiane jednemu z oskarżonych w tej sprawie esbeków nie zostaną odczytane na sali sądowej. Jak ustalił tygodnik „Do Rzeczy”, skazany za udział w uprowadzeniu i zabójstwie ks. Popiełuszki w październiku 1984 r. oraz oskarżony o udział w prowokacji na Chłodnej w grudniu 1983 r. były porucznik bezpieki Waldemar Chmielewski zmarł 5 września 2023 r. w Warszawie. "Pochowano go tydzień później na jednym ze stołecznych cmentarzy. Ceremonia pożegnalna – jak czytamy w nekrologu – miała świecki charakter. Po odbyciu wyroku za udział w uprowadzeniu i zabójstwie kapelana Solidarności Chmielewski zmienił nazwisko i prowadził prywatną działalność gospodarczą. W śledztwie dotyczącym prowokacji na Chłodnej prowadzonym przez pion śledczy IPN nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień" – pisze Piotr Litka w najnowszym "Do Rzeczy".
Biuro prasowe warszawskiego Sądu Okręgowego 6 marca 2024 r. poinformowało „Do Rzeczy”, że nadal nie wyznaczono terminu pierwszej wokandy w sprawie prowokacji na Chłodnej. Co ważne, pozostali dwaj oskarżeni – byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Grzegorz P. i Leszek Pękala – są starsi od zmarłego w roku ubiegłym Waldemara Chmielewskiego.
Czytaj też:
Sprawiedliwość nierychliwa