Bezwzględna większość obywateli Ukrainy popiera decyzje prezydenta swego kraju w sprawie nałożenia sankcji na wyższe duchowieństwo Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego – wynika z badań przeprowadzonych przez Fundację "Inicjatywa Demokratyczna" wraz ze służbą socjologiczną Międzynarodowego Instytutu Socjologii w Kijowie w dniach 13-21 grudnia ub.r. W poniedziałek, 2 stycznia 2023 roku dane opublikowała Katolicka Agencja Informacyjna.
Wyniki sondażu
Wyniki sondażu wskazują, że sankcje nałożone przez głowę państwa na hierarchów Kościoła, nazywanego "promoskiewskim", cieszą się poparciem zdecydowanej większości mieszkańców kraju i to wśród członków wszystkich wyznań i religii, istniejących na Ukrainie. Co ciekawe, nawet 34 proc. członków Kościoła uważa decyzję prezydenta za słuszną.
54 proc. ankietowanych opowiedziało się za pełnym zakazem działalności Kościoła na Ukrainie. 24 proc. było za nieco "złagodzonym" postępowaniem, ale ogólnie wyraziło swoje poparcie dla sankcji ("raczej tak"). Dyrektor Fundacji Petro Burkowśkyj wyjaśnił, że "złagodzone" podejście oznacza w praktyce brak całkowitego zakazu działalności struktur kościelnych, ale ustanowienie pełnej kontroli państwa nad jego działalnością. Dodał przy tym, że największym poparciem postanowienie o sankcjach cieszy się, co zrozumiałe, wśród wyznawców Prawosławnego Kościoła Ukrainy – 88 proc.
Jedynie 12 proc. respondentów było zdania, że nie należy niczego zmieniać w stosunku do Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego i że powinny być badane najwyżej pojedyncze przypadki ewentualnej działalności wywrotowej tego Kościoła.
Jednocześnie zdecydowana większość mieszkańców kraju – od 82 proc. na Zachodzie do 72 proc. na Wschodzie – popiera proaktywne stanowisko rządu w sprawie działań tego Kościoła. Nawet na Południu i Wschodzie tylko odpowiednio 16 i 14 proc. badanych opowiedziało się za niemieszaniem się państwa w sprawy kościelne.
Przypomnijmy, że 27 grudnia ub.r. Sąd Konstytucyjny Ukrainy uznał za zgodną z konstytucją kraju ustawę "O wolności sumienia i organizacji religijnych", przewidującą m.in. konieczność zmiany nazwy Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego tak, aby wskazywała ona na związek tego Kościoła z państwem uznanym prawnie za agresora.
Czytaj też:
Abp Szewczuk: Wśród tylu cierpień nowy rok niesie też nadziejęCzytaj też:
Nuncjusz na Ukrainie: Dziękuję Bogu, że jestem tu w czasie wojny