„Prawica na rozdrożu”. Drogowskazy Marka Jurka
Artykuł sponsorowany

„Prawica na rozdrożu”. Drogowskazy Marka Jurka

Dodano: 
„Prawica na rozdrożu”
„Prawica na rozdrożu” 
Najnowsza książka Marka Jurka „Prawica na rozdrożu” mimo, że pisana w kontekście nadchodzących wyborów, jest raczej małym traktatem politycznym niż politycznym pamfletem czy publicystyczną agitką.

Przede wszystkim dlatego, że próbuje mimo wszechobecnego wyborczego zgiełku pokazać to co jest rzeczywiście ważne w tych wyborach, a nie tylko służy wzajemnemu okładaniu się i poprawianiu sondaży.

Autor nie lekceważy tych wyborów, przedstawia uczciwie swoje racje, punkt widzenia, nadzieje i niepokoje katolickiego i polskiego konserwatysty.

Poniżej krótki fragment, który prezentuje właśnie taki zasadniczy charakter rozważań zawartych w książce "Prawica na rozdrożu":

"Dziś zasadniczą kwestią ustrojową jest wybór między państwem dobra wspólnego i praw rodziny a państwem genderowym i aborcyjnym. To dwa zupełnie różne systemy. Pierwszy chroni społeczeństwo i chce kontynuacji jego społecznej i historycznej ciągłości, drugi chce zburzyć stare społeczeństwo, a suwerenność związać z aprobatą i kontrolą zideologizowanych instytucji międzynarodowych. Ten wybór nie dotyczy kwestii „światopoglądowych”. Dotyczy przyszłości narodu i naszej cywilizacji, a to nie jest kwestia „poglądów na świat”, ale po prostu życia. Przyszłość ta w dość ograniczonym stopniu zależy od zwiększania lub zmniejszania parlamentu o pięćdziesiąt miejsc albo od stworzenia lub rozwiązania trzech województw. Zależy realnie od ustrojowej pozycji prawa do życia, praw rodziny, od tego, czy będą właśnie „poglądem” czy obowiązującą normą. Ale nie tylko od tego. Również od tego, czy reguły prawa promujące i chroniące te społeczne normy będą miały jedynie charakter uroczystych deklaracji, czy będą rzeczywiście traktowane jako prawa podstawowe przez władze, przywódców politycznych, czy będą przedmiotem codziennej akcji Rzeczypospolitej, polityki i wykonywania jej władzy – po prostu.

Ruch reformatorski w XVIII wieku zaczynał się od edukacji. Pokolenie wojenne (określane też jako AK-owskie czy Sztuki i Narodu) ukształtowane było przede wszystkim przez szkolnictwo Drugiej Rzeczypospolitej. Zgoda na międzynarodowy nadzór nad przekazem norm naszej kultury w edukacji publicznej, a to właśnie oznacza genderowa konwencja stambulska, to podważanie jednego z fundamentów Rzeczypospolitej. Tylko ludzie zaczadzeni wyborczymi i partyjnymi grami mogą traktować tę kwestię jako „przedpolityczną”.

Nie wiemy, jak długo Polska będzie w Unii Europejskiej i jak długo będzie istnieć Unia Europejska, jednak decyzja o wejściu do niej była decyzją narodową i w tych ramach musimy prowadzić politykę. Jeśli nie mamy być w Unii sami – Europa Środkowa musi mieć polityczną i cywilizacyjną treść. Nic nie pokazałoby jej tak wyraźnie, jak zawarcie Międzynarodowej Konwencji Praw Rodziny. Ciągle jeszcze Litwa, Łotwa, Czechy, Węgry nie ratyfikowały konwencji genderowej. Słowacja i Bułgaria oficjalnie wykluczyły jej ratyfikację. Czas najwyższy, żeby do tych państw dołączyła Polska (...)

Polska powinna nie tylko wypowiedzieć konwencję stambulską, ale także promować i bronić na forum międzynarodowym praw rodziny. Rezygnacja z ich obrony oznaczałaby cichą zgodę na dalszą dekadencję prawa europejskiego, a także na moralną izolację Polski na forum międzynarodowym. Dlatego wypowiedzeniu Konwencji Stambulskiej towarzyszyć powinno wyjście przez władze Rzeczypospolitej z inicjatywą zawarcia Międzynarodowej Konwencji Praw Rodziny. Projekt tekstu Konwencji (przygotowany z inicjatywy Prawicy Rzeczypospolitej) został przedstawiony rządowi. Naturalnymi adresatami konwencji są państwa nieratyfikujące konwencji stambulskiej, czyli większość państw leżących między Łotwą a Bułgarią (…).

Projekt Międzynarodowej Konwencji Praw Rodziny (podobnie jak polskie prawo) zawiera również bogaty zestaw instrumentów ochrony przed wewnętrznymi zagrożeniami dla rodziny, na przykład przemocą. W tym zakresie w pełni służy zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (co stanowi deklarowany cel konwencji stambulskiej). Zawarcie Międzynarodowej Konwencji Praw Rodziny zapewni państwom broniącym praw rodziny struktury współpracy na forum Unii Europejskiej i innych organizacji międzynarodowych, uruchomi solidarną obronę naszych państw przed zagraniczną presją antyrodzinną, umocni suwerenność Rzeczypospolitej, przywróci równowagę w Unii Europejskiej. Przekaże również Europie nasz wspólny dorobek (nie na zasadzie standardu narzucanego, ale proponowanego i komunikowanego), dotyczący wartości, dzięki którym zachowaliśmy naszą tożsamość i zdobyliśmy wolność, która jest fundamentem bezpieczeństwa i współpracy dzisiejszej Europy. Mimo publicznej prezentacji tych wszystkich racji, przemawiających za jak najszybszym wypowiedzeniem konwencji stambulskiej, decyzje podjęte przez prezydenta Komorowskiego i przeforsowane przez rząd Kopacz – ciągle obowiązują. W Sejmie wstrzymano nawet dyskusję na ten temat. ‘

Mark Jurek
Prawica na rozdrożu

Źródło: Wydawnictwo Dębogóra
Czytaj także