W pocie czoła uchyla immunitety, urządza spektakularne aresztowania, bo skoro nie da się sformułować żadnych zarzutów dających nadzieję przyszłego skazania – zresztą, ileż by to w polskich sądach, jeszcze bardziej sparaliżowanych teraz Bodnarowymi czystkami, trwało! – wymierzanie sprawiedliwości aresztem tymczasowym stało się demokratyczną koniecznością, tak jak rządzenie uchwałami zamiast blokowanych przez pisowskiego Prezydenta ustaw. A kiedy już tego pisowca ogromnym wysiłkiem całych rozliczających zespołów uda się aresztować… Jak w „Misiu” – to tego aresztowanego najgroźniejszej z organizacji przestępczych wypuszcza się! Darmozjadów i matołów banda, ma prawo krzyknąć Tusk: ja tu na głowie staję, pieniądze wydaję… i tak dalej. Najpierw trzeba było wypuścić Wąsika i Kamińskiego, teraz Romanowskiego. W najbliższym numerze naszego tygodnika ująłem to w słowach: jedyne, co potrafi ekipa Tuska, to rozliczać PiS, a i tego nie potrafi.
Wspomniany tekst dotyczy wzajemnych stosunków w koalicji, także w tym kontekście, jak na nie wpłynęło spektakularne fiasko próby dopadnięcia Romanowskiego – więc tutaj o tym pisać nie będę, proszę poczekać do poniedziałku. Ale postanowiłem zrobić tu mały „prequel” oczekującego na druk tekstu, bo już po jego napisaniu znalazłem na portalu „X” komentarz profesora Sadurskiego, który wszystkim powinien otworzyć oczy na prawdziwą przyczynę niepowodzeń rządów Tuska. Tak, tego samego luminarza, który swej prawniczej wiedzy dowiódł na kilka godzin przez wypuszczeniem Romanowskiego, zapewniając w TVN24, że starannie przestudiował sprawę i że immunitet byłego wiceministra to pisowska bzdura tudzież „kupa śmiechu”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.