Ona sama jednak do rozsądnych nie należy – uwierzyła. A teraz wydaje się zdziwiona, że ostatecznie kazali jej iść nie tylko samej, ale i w przysłowiowe… No dobrze, nie użyję wulgarnego określenia w odsłoniętej części tekstu, napiszę staroświecko: „w diabły”.
Szalona Joanna z Krakowa (chociaż tak naprawdę z Łodzi – wszystko w tej historii było jak w Radiu Erewań) nie jest może osobą wartą szczególnej atencji, ale stanie się zapewne symbolem tej kampanii, a raczej, podstawowego błędu, jaki w niej popełniła strona lewicowo-liberalna.
Ma na myśli błędną odpowiedź, jakiej stratedzy PO udzielili na kluczowe dla tej kampanii pytanie: dlaczego na jesieni 2021 roku PiS skokowo i trwale stracił około pięciu procent poparcia, i gdzie się ci ludzie podziali.