Niemniej, trochę kasy jeszcze zostało – z funduszy unijnych, z europejskich banków i firm odzieżowych, z WarnerBross/Discovery, więc skrajna lewica ma jeszcze za co znowu wyjść na ulice i powtarzać swoje kłamstwa.
Więc ja, chcąc nie chcą, muszę po raz kolejny owe kłamstwa prostować. Na czele z tym pierwszym, podstawowym: w Polsce nie ma żadnej „społeczności LGBT”. Politycy i media, nieustannie tę zbitkę słów powtarzający, albo cynicznie kłamią, albo są zupełnie bezmyślni. „Społeczność LGBT” to byt fikcyjny, wymyślony przez tęczowych cwaniaków, dojących wszystkie wyżej wspomniane fundusze na walkę z rzekomymi „prześladowaniami” czy „dyskryminacją”, którzy za pomocą tego kłamstwa próbują udowodnić swą rację istnienia i wydawania otrzymywanych grantów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.