Co dalej z IS-lamem
  • Rafał A. ZiemkiewiczAutor:Rafał A. Ziemkiewicz

Co dalej z IS-lamem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Subotnik Ziemkiewicza

Trudno, poddam się dziś przekleństwu całodobowych stacji informacyjnych, które w takich dniach jaki dzisiejszy muszą mówić o „łamiącym niuse”, choć wszystko co jest do powiedzenia wystarczy na pięć minut i potem nie ma już nic do dodania, można tylko sprowadzać do studia kolejne osoby równie jak poprzednie nie mające nic mądrego do powiedzenia i młócić z nimi te same paździerze. Mam wrażenie, że o wczorajszym zamachu pisałem już wielokrotnie, na długo zanim się wydarzył, pierwszy raz już całe lata temu. Kalifat realizuje swą długofalową strategię skutecznie i bez litości, przy chamberleinowskiej bezradności europejskich polityków i w ogólnej atmosferze „appeasementu”, w którą jednych wpycha zupełnie już odleciane od rzeczywistości lewicowe ideolo, a innych zwykły strach.

Jedyny unik, jaki mogę zrobić, to nie pisać o tym co się wczoraj stało – skoro jako się rzekło już pisałem zanim się stało, odsyłam do wujka google’a i biblioteki – tylko tym, co będzie dalej.

Następnym krokiem Kalifatu będzie postawienie warunków politycznych – albo kolejne okrucieństwa na „niewiernych psach”, albo prawna autonomia dla domagających się tego mniejszości islamskich. Aby miał kto w imieniu muzułmanów przemawiać, utworzą IS-lamiści równoległe do struktur terrorystycznych struktury polityczne, względnie przejmą istniejące, a że euroidioci gorąco czekają na „pokojowy” islam, Kalifat będzie ich rozgrywał starą jak Kreml sztuczką „ustępujcie póki czas gołębiom, bo przyjdą na ich miejsce twardogłowi”.

W praktyce autonomia oznaczać będzie oddanie pod władzę radykalnego islamu całych społeczności muzułmańskich, zapewne definiowanych jako wszystkie osoby pochodzące z krajów muzułmańskich – bo o to na obecnym etapie walczy kalifat, o zapanowanie nad całym mahomentanizmem, resztę świata odkładając na później. Zachód kapitulację podpisze, pocieszając się, że niech tam sobie Arabowie ze swoimi Arabami robią co chcą. Będzie to oczywiście tylko odwleczenie w czasie, kosztem muzułmanów, totalnej klęski, ale przecież nic innego nie robi Zachód już od wielu lat.

Jedynym, co w tej sytuacji jesteśmy w stanie zrobić jest starać się utrzymać Polskę od problemu jak najdalej, rozsądnie przyjmować białych, chrześcijańskich uciekinierów z Europy, szczególnie tych posiadających wysokie kwalifikacje, i modlić się, by na wschodzie na nawozie putinowskiego mongolizmu wyrósł w porę jakiś sensowny partner do geopolitycznej współpracy.

Tyle.

Czytaj także