W sprawach ochrony środowiska aktywiści oraz sprzyjający im politycy i celebryci doszli w pewnym sensie do ściany: w wielu przypadkach rozpętali taką histerię i przyjęli ton tak kasandryczny, że efekt jest dokładnie odwrotny – ich namolne lamenty zaczynają ludzi irytować. Pisał o tym – o dziwo w „New York Timesie” – na początku sierpnia publicysta Christopher Caldwell (były redaktor kultowego „The Weekly Standard”, który zakończył działalność niespełna rok temu, po 24 latach na rynku), analizując przypadek Grety Thunberg. Caldwell wskazywał na to, że apokaliptyczna maniera Thunberg i jej zwolenników bardziej ludzi odrzuca, niż przekonuje, że powinni coś robić. Tymczasem niemal wszystkie tematy związane z szeroko pojętym środowiskiem są dziś omawiane w takiej manierze.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.