Trzaskowski w Brukseli. Zabiega o unijne fundusze na walkę z populizmem

Trzaskowski w Brukseli. Zabiega o unijne fundusze na walkę z populizmem

Dodano: 
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski Źródło:PAP / Tomasz Wojtasik
Kilka tygodni temu Rafał Trzaskowski zawarł umowę z włodarzami stolic Węgier, Czech i Słowacji, zawiązując "Pakt Wolnych Miast". Teraz prezydenci stolic lobbują w Unii Europejskiej. Ich celem jest uzyskanie części unijnych funduszy na walkę z populizmem – informuje Politico.

W połowie grudnia prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, Gergely Karacsony (prezydent Budapesztu), Zdenek Hrzib (Praga) i Matusz Vallo (Bratysława) postanowili zawrzeć tzw. Pakt Wolnych Miast, który ma być - jak ujmuje to niemiecki dziennik - "sojuszem obronnym wobec populistycznych rządów w tych państwach".

Wszyscy czterej politycy przebywają dzisiaj w Brukseli, aby lobbować za przekazaniem ich miastom dodatkowych funduszy. "Przesłanie, które chcą przekazać, jest proste: jeśli Bruksela zgodzi się przekazywać pieniądze bezpośrednio do dużych miast, to te pieniądze zostaną mądrze wydane na rozwiązanie wielu problemów politycznych, które podsycają populistyczną politykę rządów krajowych" – czytamy w artykule Politico. Prezydenci stolic mieli też stwierdzić, że jeżeli fundusze zostaną przekazane bezpośrednio ich miastom to będzie to oznaczało mniejsze prawdopodobieństwo, że... zostaną zmarnowane przez korupcję.

Prezydenci zjednoczeni przez "Pakt Wolnych Miast" chcą współdziałać na rzecz unijnych wartości i przeciwdziałaniu "populistycznym" władzom swoich krajów.

"Dla Hřiba (burmistrz Pragi - red.) uruchomienie niezależnych kanałów finansowych w celu sprostania wyzwaniom miast, takim jak zmiany klimatyczne, mieszkalnictwo, starzenie się ludności, nierówności i rozwarstwienie społeczne, jest receptą na walkę z populistyczną polityką ogarniającą region" – czytamy. Zdaniem Hřiba, jeśli prezydenci i burmistrzowie miast nie rozwiążą problemów, przed którymi stają metropolie, to z pewnością pojawi się jakiś populista, który zaproponuje rozwiązanie, które będzie bardzo proste i jednocześnie szkodliwe.

Jak podkreśla Politico kłopotem dla prezydentów miast może być status ekonomiczny stolic, gdyż zgodnie z obowiązującymi przepisami, podział środków unijnych pomiędzy regiony opiera się na PKB na głowę mieszkańca. Wszystkie miasta, które reprezentują politycy są natomiast najbogatszymi ośrodkami w swoich obszarach.

Czytaj też:
Większość Polaków: Prawo krajowe jest ważniejsze niż unijne
Czytaj też:
"Zostawiajcie jak najwięcej pieniędzy w moim mieście". Trzaskowski żartami otwiera konwencję PO

Źródło: Onet.pl / Politico.eu
Czytaj także